Zaśmiałam się.
- Czemu nie. Jestem za.- odparłam. Guree ruszył w głąb jaskini, by po chwili wiercić ze szczeniakami. Gdy byliśmy gotowi, ruszyliśmy do Zaginionej Zatoki. Na miejscu wszyscy odrazu schłodziliśmy się w morskiej wodzie. Położyłam się w cieniu i przyglądałam Guree, który pokazywał szczeniakom jak mają pływać w morzu. Widok ten mocno mnie rozczulił. Mój kochany wraz z moimi pociechami. Położyłam swój pyszczek na łapki. Ciągle obserwowałam ich czyny. Szczeniaki dosyć szybko załapały, jak mają się poruszać by pływać. Już po kilku minutach, można było nazwać je zawodowymi pływakami. Cieszyłam się, że czują się jak ryba w wodzie. Nie będą miały problemów z nią. Użyłam mocy by stworzyć coś na wzór lodowego parasola. Słońce topiło go, a jego przyjemne zimne krople spadały na mój grzbiet trochę mnie schładzając. W pewnym momencie przysnęło mi się. Sen jednak nie trwał długo, gdyż obudził mnie strumień zimnej wody wylanej na mnie. Otworzyłam błyskawicznie oczy.
- Ej!- zawołałam. Spojrzałam na Guree i szczeniaki. Zachowywali się jak gdyby nigdy nic. Więc tak chcąc się bawić? Wstał i pobiegłam do nich. Już po chwili cała nasza rodzina taplała się w morskiej wodzie. Idealne spędzanie czasu w gorące dni.
Guree?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz