Uśmiechnąłem się widząc nieznaną mi waderkę.
- Hej.- odparłem podchodząc do niej. - Jestem Hinata, a ty?- spytałem.
- Laponia.- odparła, a ja z uśmiechem podałem jej łapkę na przywitanie. Waderka niepewnie przyjęła ją.
- Jesteś tu nowa? Nigdy cię nie widziałem.- odparłem, a ona niepewnie przytaknęła.
- Tak naprawdę jeszcze tu nie należę.- powiedziała, a ja przechyliłem łepek na bok.
- Wiesz. Mój tata jest samcem beta. Jeśli go poproszę to z pewnością zaprowadzi cię do cioci Joeny. Ona jest tutaj Alfą.
- Jesteś synem baty, a twoja ciocia to alfa?
- Mhm. Taka mi się fajna rodzinka trafiła. Ale to to nic. Mój wujek jest też generałem, a drugi wujek jeszcze nieoficjalny jest alchemikiem.
- Masz ciekawą rodzinę.
- A właśnie. Może chcesz poznać moje rodzeństwo?
- Czemu nie.- powiedziała z uśmiechem. Zawołałem Sashę i Jeanne.
- Co tam?- spytała wesoło Jeanne. Sasha szedł tuż za nią ze swoim typowym wyrazem twarzy.
- To jest Laponia. Chciałaby tutaj dołączyć.- oznajmiłem. Jeanne zamerdała radośnie ogonem.
- Naprawdę? - spytała, a ja przytaknąłem. - To cudownie! - zawołała.
- Musimy poczekać na naszych rodziców. Kazali nam się stąd nie ruszać.- oznajmiłem, a Laponia przytaknęła. Minęło trochę czasu. Razem wesoło się bawiliśmy. No może oprócz Sashy, który uważał nasze zabawy za dziecinne. Mama i tata przyszli po nas. Widok Laponia zaskoczył ich.
- A kogo my tu mamy?- spytała mama z uśmiechem. Laponia nieśmiało podeszła do niej.
- Dzień dobry.- przywitała się z nią. Ukłoniła się podobne jak mi. Mama uśmiechnęła się promienie.
- Witaj kochana. Nie musisz mi się kłaniać. Co cię tutaj sprowadza?
- Ja chciałabym się widzieć z Alfą.
- Masz szczycie. Akurat się do niej wybieramy. Możesz pójść z nami.
- Naprawdę? Dziękuję.- odparła Laponia.
- Dzieciaki zbieramy się!- zawołał tata. Podszedłem wesoło do nowopoznanej waderki. Szliśmy obok siebie, a ja zadawałem jej różne pytanie, a ona mi. Dzięki temu lepiej się poznaliśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce mama z tatą poprosili, byśmy poczekali na nich na zewnątrz. Po krótkiej chwili wyszedł tata i powiedział, że możemy wejść. Nie lubiłem o czymś nie wiedzieć. Miałem małą nadzieję, że tata później nam o wszystkim powie.
- Ciocia!- zawołaliśmy razem z Jeanne. Joena odwróciła się do nas z uśmiechem.
- Witajcie szkraby. O wiedzę, że macie nową przyjaciółkę. - powiedziała ciocia z uśmiechem.
- To jest Laponia. Chciałaby tutaj dołączyć.- oznajmiłem. Jeanne zamerdała radośnie ogonem.
- Naprawdę? - spytała, a ja przytaknąłem. - To cudownie! - zawołała.
- Musimy poczekać na naszych rodziców. Kazali nam się stąd nie ruszać.- oznajmiłem, a Laponia przytaknęła. Minęło trochę czasu. Razem wesoło się bawiliśmy. No może oprócz Sashy, który uważał nasze zabawy za dziecinne. Mama i tata przyszli po nas. Widok Laponia zaskoczył ich.
- A kogo my tu mamy?- spytała mama z uśmiechem. Laponia nieśmiało podeszła do niej.
- Dzień dobry.- przywitała się z nią. Ukłoniła się podobne jak mi. Mama uśmiechnęła się promienie.
- Witaj kochana. Nie musisz mi się kłaniać. Co cię tutaj sprowadza?
- Ja chciałabym się widzieć z Alfą.
- Masz szczycie. Akurat się do niej wybieramy. Możesz pójść z nami.
- Naprawdę? Dziękuję.- odparła Laponia.
- Dzieciaki zbieramy się!- zawołał tata. Podszedłem wesoło do nowopoznanej waderki. Szliśmy obok siebie, a ja zadawałem jej różne pytanie, a ona mi. Dzięki temu lepiej się poznaliśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce mama z tatą poprosili, byśmy poczekali na nich na zewnątrz. Po krótkiej chwili wyszedł tata i powiedział, że możemy wejść. Nie lubiłem o czymś nie wiedzieć. Miałem małą nadzieję, że tata później nam o wszystkim powie.
- Ciocia!- zawołaliśmy razem z Jeanne. Joena odwróciła się do nas z uśmiechem.
- Witajcie szkraby. O wiedzę, że macie nową przyjaciółkę. - powiedziała ciocia z uśmiechem.
Laponia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz