28 czerwca 2019

Od Guree CD. DB

Czułem jak moje zęby zatapiają się głęboko pod skórą nieprzyjaciela. Chcą dokończyć dzieła, gotów byłem do ciosu ostatecznego i brakowało ułamka sekundy, lecz krzyk Joeny nakazał mi oswobodzenie czerwono-czarnego basiora. Gdy tylko uścisk mojej szczęki rozluźnił się, wrogi samiec wydarł przed siebie, w kierunku granicy terenów watahy. Położyłem po sobie uszy, rezygnując z szaleńczej pogoni. Samica alfa jęknęła, a echem po lesie uniósł się zaniepokojony krzyk Hanako. Obróciłem się z niepokojem, stawiając uszy do przodu. Joena była ranna.

Z pomocą DB wziąłem ciemno-futrom waderę na plecy, po czym zaniosłem do naszej jaskini. Szczenięta z niepokojem, lecz także nutą ciekawości odsunęły się pod ścianę, bacznie obserwując całą sytuację. Hanako zabrała się za opatrywanie ran Joeny i posmarowała krwawiące miejsca mieszaniną ziół i bogowie wiedzą czego jeszcze.

- Śmierdzi. - stwierdziła Jeanne, kręcąc noskiem na zapach mazidła.

- Fakt, nie pachnie zbyt przyjemnie, lecz znacznie przyspiesza gojenie się ran i zmniejsza ból. - odparła Hanako, nie przerywając smarowania ran Joeny. DB siedział w pewnej odległości od nas, także obserwując opatrywanie samicy alfa przez śnieżnobiałą waderę.

DB? Han? Joe? xD a może szczenięta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz