- Shi? Jesteś tu może? To ja, Guree. - odparłem, zatrzymując się blisko wejścia, by nie naruszyć przestrzeni samca. Kto wie, czy akurat nie miał może dnia i nie chciał być sam.
- Jestem. Coś się stało? - odparł basior podchodząc do mnie szybkim krokiem.
- Niestety, ale tak. Wczoraj wraz z Hanako udaliśmy się na drogę w stronę Zaginionej Polany. Niedaleko jaskini, w której postanowiliśmy przenocować, zjawiło się kilka wilków, których nigdy wcześniej tutaj nie widzieliśmy. Rozmawiali o naszej watasze, obstawiam, że są z wrogiej sfory. - westchnąłem i z wyczekiwaniem spojrzałem na Shi, który przybrał delikatnie zdenerwowany wyraz pyska.
- Co te ścier... tutaj robiły. - mruknął przez zęby basior. Po chwili jednak pojawiła się w jego wyrazie pyska niepewność i zaniepokojenie.
- Nie mam pojęcia. - odparłem szybko, lecz dostrzegając nieco nietypowe dla Shi emocje, wręcz wymalowane na nim, usiadłem. - Coś się stało?
- Widzieli Was? - odparł jedynie krótko.
- Wszyscy nie, na całe szczęście. Jeden niestety... już chyba tak. Wydawał się być jakiś... inny. - zmrużyłem oczy, by przypomnieć sobie jak najwiecej szczegółów wyglądu wilka. Shi rzucił mi pytające spojrzenie. - Na pysku miał maskę, sierść koloru fioletowego. Był naprawdę wysoki i chyba... nie mówił? Bynajmniej, nie powiedział swoim towarzyszom o nas, nawet nie pokazał nas mu.
- Ciekawe. - przekręcił lekko głową Shi. - Postaram się zbadać sprawę.
- Pamiętaj ze możesz na mnie liczyć. - odpowiedziałem wstając.
- Dzięki Guree, ale pamiętaj, że ostrożność także musimy zachować. Mieć oczy dookoła głowy i w razie czego w odpowiednim czasie obronić członków watahy. - odparł Shi.
Pożegnaliśmy się, a ja wróciłem do Hanako.
- I jak? - zapytała z ciekawością wadera, wstając. Ewidentnie siedziała gdy rozmawialiśmy, No cóż nie dziwie się, chwilkę to zajęło.
- Musimy być uważni. Shi postara się dowiedzieć trochę na temat wilków, które zostały nasłane na patrol na nasze tereny. - westchnąłem.
Hanako?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz