Już jakiś czas temu została otwarta nowa wataha! Wataha Renaissance! Chętnych zapraszamy!
Link do watahy - https://wataha-rena.blogspot.com/
Discord - https://discord.gg/E5dMEnE
7 sierpnia 2020
Otwarcie nowej watahy!
23 sierpnia 2019
Zamknięcie
Niestety moi drodzy doczekaliśmy momentu rozstania. Jest nam bardzo przykro z tego powodu. Jednak tak najwyraźniej miało być. Uszy i ogony do góry, może jeszcze kiedyś się spotkamy...
Tak czy siak na razie trzeba powiedzieć żegnaj. Bardzo dobrze się z wami pisało, rozmawiało, czy po prostu zarywało noce na chacie knując głupie plany dotyczące postaci. Z ciężkim sercem trzeba jednak, odejść i zamknąć ten rozdział.
Żegnajcie i oby spotkało was to co najlepsze.
Ripred oraz Joena
Tak czy siak na razie trzeba powiedzieć żegnaj. Bardzo dobrze się z wami pisało, rozmawiało, czy po prostu zarywało noce na chacie knując głupie plany dotyczące postaci. Z ciężkim sercem trzeba jednak, odejść i zamknąć ten rozdział.
Żegnajcie i oby spotkało was to co najlepsze.
Ripred oraz Joena
7 lipca 2019
Podsumowanie czerwca!
Z tygodniowym opóźnieniem postanowiłem zabrać się za podsumowanie. Mam nadzieję, że alfa mnie nie zje, ale w poprzednim miesiącu kompletnie wyleciało chyba wszystkim z głowy, a więc w tym już być musi. xD
A więc po kolei...
W tym miesiącu opuściło nas aż dziesięć wilków, z czego dziewięć podczas czystki, z powodu dłuższej nieaktywności.
Do szeregów zaś dołączyło sześć wilków. Trzy z nich są potomstwem pary beta - Hanako i Guree.
Ilość opowiadań napisany przez naszych członków w czerwcu wygląda następująco:
Joena - 2
Hanako - 4
Rachel - 2
Mizurie - 0
Ive - 1
Guree - 13
Shi - 4
Ripred - 3
Rodeo - 0
Scourge - 0
DB - 5
Avalon Te Amor - 1
Sasha - 4
Hinata - 0
Jeanne - 1
Laponia - 1
Ranking więc prezentuje się tak:
1 miejsce - (czwarty raz z rzędu tak nawiasem mówiąc xD) - Guree
2 miejsce - DB
3 miejsce - Hanako, Shi, Sasha
Oto nagrody dla wyżej wymienionych.
1 miejsce otrzymuje 60 ms. 2 miejsce otrzymuje 30 ms, a 3 miejsce 20 ms.
*dodałem już do naszych kont, nie musisz się martwić Joe. Nagrody wziąłem z poprzednich podsumowań.
Miesiąc ten obfitował w aktywność znacznie bardziej niż poprzedni. Oby i w lipcu wena natchnęła każdego z nas.
Gratulacje i miłych wakacji, a tym którzy pracują - oby pracodawca miał dobry, wakacyjny nastrój!
A więc po kolei...
W tym miesiącu opuściło nas aż dziesięć wilków, z czego dziewięć podczas czystki, z powodu dłuższej nieaktywności.
Do szeregów zaś dołączyło sześć wilków. Trzy z nich są potomstwem pary beta - Hanako i Guree.
Ilość opowiadań napisany przez naszych członków w czerwcu wygląda następująco:
Joena - 2
Hanako - 4
Rachel - 2
Mizurie - 0
Ive - 1
Guree - 13
Shi - 4
Ripred - 3
Rodeo - 0
Scourge - 0
DB - 5
Avalon Te Amor - 1
Sasha - 4
Hinata - 0
Jeanne - 1
Laponia - 1
Ranking więc prezentuje się tak:
1 miejsce - (czwarty raz z rzędu tak nawiasem mówiąc xD) - Guree
2 miejsce - DB
3 miejsce - Hanako, Shi, Sasha
Oto nagrody dla wyżej wymienionych.
1 miejsce otrzymuje 60 ms. 2 miejsce otrzymuje 30 ms, a 3 miejsce 20 ms.
*dodałem już do naszych kont, nie musisz się martwić Joe. Nagrody wziąłem z poprzednich podsumowań.
Miesiąc ten obfitował w aktywność znacznie bardziej niż poprzedni. Oby i w lipcu wena natchnęła każdego z nas.
Gratulacje i miłych wakacji, a tym którzy pracują - oby pracodawca miał dobry, wakacyjny nastrój!
Pozdrawiam gorąco,
Samiec Beta Watahy Najskrytszych Marzeń
Guree
Jeżeli coś się nie zgadza, proszę o wiadomość bądź korektę.
3 lipca 2019
Od Hanako CD. Guree
Zaśmiałam się.
- Czemu nie. Jestem za.- odparłam. Guree ruszył w głąb jaskini, by po chwili wiercić ze szczeniakami. Gdy byliśmy gotowi, ruszyliśmy do Zaginionej Zatoki. Na miejscu wszyscy odrazu schłodziliśmy się w morskiej wodzie. Położyłam się w cieniu i przyglądałam Guree, który pokazywał szczeniakom jak mają pływać w morzu. Widok ten mocno mnie rozczulił. Mój kochany wraz z moimi pociechami. Położyłam swój pyszczek na łapki. Ciągle obserwowałam ich czyny. Szczeniaki dosyć szybko załapały, jak mają się poruszać by pływać. Już po kilku minutach, można było nazwać je zawodowymi pływakami. Cieszyłam się, że czują się jak ryba w wodzie. Nie będą miały problemów z nią. Użyłam mocy by stworzyć coś na wzór lodowego parasola. Słońce topiło go, a jego przyjemne zimne krople spadały na mój grzbiet trochę mnie schładzając. W pewnym momencie przysnęło mi się. Sen jednak nie trwał długo, gdyż obudził mnie strumień zimnej wody wylanej na mnie. Otworzyłam błyskawicznie oczy.
- Ej!- zawołałam. Spojrzałam na Guree i szczeniaki. Zachowywali się jak gdyby nigdy nic. Więc tak chcąc się bawić? Wstał i pobiegłam do nich. Już po chwili cała nasza rodzina taplała się w morskiej wodzie. Idealne spędzanie czasu w gorące dni.
Guree?
- Czemu nie. Jestem za.- odparłam. Guree ruszył w głąb jaskini, by po chwili wiercić ze szczeniakami. Gdy byliśmy gotowi, ruszyliśmy do Zaginionej Zatoki. Na miejscu wszyscy odrazu schłodziliśmy się w morskiej wodzie. Położyłam się w cieniu i przyglądałam Guree, który pokazywał szczeniakom jak mają pływać w morzu. Widok ten mocno mnie rozczulił. Mój kochany wraz z moimi pociechami. Położyłam swój pyszczek na łapki. Ciągle obserwowałam ich czyny. Szczeniaki dosyć szybko załapały, jak mają się poruszać by pływać. Już po kilku minutach, można było nazwać je zawodowymi pływakami. Cieszyłam się, że czują się jak ryba w wodzie. Nie będą miały problemów z nią. Użyłam mocy by stworzyć coś na wzór lodowego parasola. Słońce topiło go, a jego przyjemne zimne krople spadały na mój grzbiet trochę mnie schładzając. W pewnym momencie przysnęło mi się. Sen jednak nie trwał długo, gdyż obudził mnie strumień zimnej wody wylanej na mnie. Otworzyłam błyskawicznie oczy.
- Ej!- zawołałam. Spojrzałam na Guree i szczeniaki. Zachowywali się jak gdyby nigdy nic. Więc tak chcąc się bawić? Wstał i pobiegłam do nich. Już po chwili cała nasza rodzina taplała się w morskiej wodzie. Idealne spędzanie czasu w gorące dni.
Guree?
Od Joeny CD. DB
Widok małego słodkiego kociaka DB trochę mnie bawił. Gdy basior wrócił do swojej normalnej formy rozejrzałam się.
- Gdzie jesteśmy? - spytałam.
- To proste. - odparła Dersa- Jesteśmy w głównym korytarzu. No byłym korytarzu. Przez liczne zawalenia odcięło większość korytarzy. Teraz jest ona jakby pomieszczeniem.
- To gdzie będzie kryształ?- spytałam.
- Zapewne w jednej z sal.
- A ile ich jest?
- W całym podziemnym zamku ok. 3956.
- Jak znajdziemy tą właściwą?- spytałam zrezygnowana.
- Prawa sala skarbcowa. - odparła Dersa.
- Ale jest zamknięta.- odparłam.
- No bo trzeba ją otworzyć.
- A jak?
- Musisz użyć medalionu.
- Mojego?- spytałam wskazując swój amulet.
- Mhm. - przytaknęła smoczyca.
- A gdzie ona ma go użyć?- wtrącił DB.
- Em..... Tego nie wiem. Gdzieś powinno być przeznaczone na to miejsce.
- Na przykład dziura w ścianie?- spytałam wskazując na niewielki otwór.
- Tak! - zawołała Dersa. Podbiegła do mnie i przyglądała się moim ruchom.- Musisz tylko go tam włożyć. - przytaknęłam na jej słowa. To nie takie trudne, prawda? Ściągnęłam naszyjnik i włożyłam do dziury. Kontury zaczęły błyszczeć, a ja cofnęłam się. Nagle ze ściany powstały drzwi, które po chwili były otwarte. Weszliśmy do środka. Ukazała nam się złota sala. Otworzyłam szeroko oczy. Wszystko było ze złota. Spojrzałam na DB i Dersę.
- Nie spowodowałam się takiego widoku. - odparłam.
- Gdzie jesteśmy? - spytałam.
- To proste. - odparła Dersa- Jesteśmy w głównym korytarzu. No byłym korytarzu. Przez liczne zawalenia odcięło większość korytarzy. Teraz jest ona jakby pomieszczeniem.
- To gdzie będzie kryształ?- spytałam.
- Zapewne w jednej z sal.
- A ile ich jest?
- W całym podziemnym zamku ok. 3956.
- Jak znajdziemy tą właściwą?- spytałam zrezygnowana.
- Prawa sala skarbcowa. - odparła Dersa.
- Ale jest zamknięta.- odparłam.
- No bo trzeba ją otworzyć.
- A jak?
- Musisz użyć medalionu.
- Mojego?- spytałam wskazując swój amulet.
- Mhm. - przytaknęła smoczyca.
- A gdzie ona ma go użyć?- wtrącił DB.
- Em..... Tego nie wiem. Gdzieś powinno być przeznaczone na to miejsce.
- Na przykład dziura w ścianie?- spytałam wskazując na niewielki otwór.
- Tak! - zawołała Dersa. Podbiegła do mnie i przyglądała się moim ruchom.- Musisz tylko go tam włożyć. - przytaknęłam na jej słowa. To nie takie trudne, prawda? Ściągnęłam naszyjnik i włożyłam do dziury. Kontury zaczęły błyszczeć, a ja cofnęłam się. Nagle ze ściany powstały drzwi, które po chwili były otwarte. Weszliśmy do środka. Ukazała nam się złota sala. Otworzyłam szeroko oczy. Wszystko było ze złota. Spojrzałam na DB i Dersę.
- Nie spowodowałam się takiego widoku. - odparłam.
DB?
2 lipca 2019
Od Hinaty CD. Laponii
Uśmiechnąłem się widząc nieznaną mi waderkę.
- Hej.- odparłem podchodząc do niej. - Jestem Hinata, a ty?- spytałem.
- Laponia.- odparła, a ja z uśmiechem podałem jej łapkę na przywitanie. Waderka niepewnie przyjęła ją.
- Jesteś tu nowa? Nigdy cię nie widziałem.- odparłem, a ona niepewnie przytaknęła.
- Tak naprawdę jeszcze tu nie należę.- powiedziała, a ja przechyliłem łepek na bok.
- Wiesz. Mój tata jest samcem beta. Jeśli go poproszę to z pewnością zaprowadzi cię do cioci Joeny. Ona jest tutaj Alfą.
- Jesteś synem baty, a twoja ciocia to alfa?
- Mhm. Taka mi się fajna rodzinka trafiła. Ale to to nic. Mój wujek jest też generałem, a drugi wujek jeszcze nieoficjalny jest alchemikiem.
- Masz ciekawą rodzinę.
- A właśnie. Może chcesz poznać moje rodzeństwo?
- Czemu nie.- powiedziała z uśmiechem. Zawołałem Sashę i Jeanne.
- Co tam?- spytała wesoło Jeanne. Sasha szedł tuż za nią ze swoim typowym wyrazem twarzy.
- To jest Laponia. Chciałaby tutaj dołączyć.- oznajmiłem. Jeanne zamerdała radośnie ogonem.
- Naprawdę? - spytała, a ja przytaknąłem. - To cudownie! - zawołała.
- Musimy poczekać na naszych rodziców. Kazali nam się stąd nie ruszać.- oznajmiłem, a Laponia przytaknęła. Minęło trochę czasu. Razem wesoło się bawiliśmy. No może oprócz Sashy, który uważał nasze zabawy za dziecinne. Mama i tata przyszli po nas. Widok Laponia zaskoczył ich.
- A kogo my tu mamy?- spytała mama z uśmiechem. Laponia nieśmiało podeszła do niej.
- Dzień dobry.- przywitała się z nią. Ukłoniła się podobne jak mi. Mama uśmiechnęła się promienie.
- Witaj kochana. Nie musisz mi się kłaniać. Co cię tutaj sprowadza?
- Ja chciałabym się widzieć z Alfą.
- Masz szczycie. Akurat się do niej wybieramy. Możesz pójść z nami.
- Naprawdę? Dziękuję.- odparła Laponia.
- Dzieciaki zbieramy się!- zawołał tata. Podszedłem wesoło do nowopoznanej waderki. Szliśmy obok siebie, a ja zadawałem jej różne pytanie, a ona mi. Dzięki temu lepiej się poznaliśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce mama z tatą poprosili, byśmy poczekali na nich na zewnątrz. Po krótkiej chwili wyszedł tata i powiedział, że możemy wejść. Nie lubiłem o czymś nie wiedzieć. Miałem małą nadzieję, że tata później nam o wszystkim powie.
- Ciocia!- zawołaliśmy razem z Jeanne. Joena odwróciła się do nas z uśmiechem.
- Witajcie szkraby. O wiedzę, że macie nową przyjaciółkę. - powiedziała ciocia z uśmiechem.
- To jest Laponia. Chciałaby tutaj dołączyć.- oznajmiłem. Jeanne zamerdała radośnie ogonem.
- Naprawdę? - spytała, a ja przytaknąłem. - To cudownie! - zawołała.
- Musimy poczekać na naszych rodziców. Kazali nam się stąd nie ruszać.- oznajmiłem, a Laponia przytaknęła. Minęło trochę czasu. Razem wesoło się bawiliśmy. No może oprócz Sashy, który uważał nasze zabawy za dziecinne. Mama i tata przyszli po nas. Widok Laponia zaskoczył ich.
- A kogo my tu mamy?- spytała mama z uśmiechem. Laponia nieśmiało podeszła do niej.
- Dzień dobry.- przywitała się z nią. Ukłoniła się podobne jak mi. Mama uśmiechnęła się promienie.
- Witaj kochana. Nie musisz mi się kłaniać. Co cię tutaj sprowadza?
- Ja chciałabym się widzieć z Alfą.
- Masz szczycie. Akurat się do niej wybieramy. Możesz pójść z nami.
- Naprawdę? Dziękuję.- odparła Laponia.
- Dzieciaki zbieramy się!- zawołał tata. Podszedłem wesoło do nowopoznanej waderki. Szliśmy obok siebie, a ja zadawałem jej różne pytanie, a ona mi. Dzięki temu lepiej się poznaliśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce mama z tatą poprosili, byśmy poczekali na nich na zewnątrz. Po krótkiej chwili wyszedł tata i powiedział, że możemy wejść. Nie lubiłem o czymś nie wiedzieć. Miałem małą nadzieję, że tata później nam o wszystkim powie.
- Ciocia!- zawołaliśmy razem z Jeanne. Joena odwróciła się do nas z uśmiechem.
- Witajcie szkraby. O wiedzę, że macie nową przyjaciółkę. - powiedziała ciocia z uśmiechem.
Laponia?
28 czerwca 2019
Od Guree CD. DB
Czułem jak moje zęby zatapiają się głęboko pod skórą nieprzyjaciela. Chcą dokończyć dzieła, gotów byłem do ciosu ostatecznego i brakowało ułamka sekundy, lecz krzyk Joeny nakazał mi oswobodzenie czerwono-czarnego basiora. Gdy tylko uścisk mojej szczęki rozluźnił się, wrogi samiec wydarł przed siebie, w kierunku granicy terenów watahy. Położyłem po sobie uszy, rezygnując z szaleńczej pogoni. Samica alfa jęknęła, a echem po lesie uniósł się zaniepokojony krzyk Hanako. Obróciłem się z niepokojem, stawiając uszy do przodu. Joena była ranna.
Z pomocą DB wziąłem ciemno-futrom waderę na plecy, po czym zaniosłem do naszej jaskini. Szczenięta z niepokojem, lecz także nutą ciekawości odsunęły się pod ścianę, bacznie obserwując całą sytuację. Hanako zabrała się za opatrywanie ran Joeny i posmarowała krwawiące miejsca mieszaniną ziół i bogowie wiedzą czego jeszcze.
- Śmierdzi. - stwierdziła Jeanne, kręcąc noskiem na zapach mazidła.
- Fakt, nie pachnie zbyt przyjemnie, lecz znacznie przyspiesza gojenie się ran i zmniejsza ból. - odparła Hanako, nie przerywając smarowania ran Joeny. DB siedział w pewnej odległości od nas, także obserwując opatrywanie samicy alfa przez śnieżnobiałą waderę.
Z pomocą DB wziąłem ciemno-futrom waderę na plecy, po czym zaniosłem do naszej jaskini. Szczenięta z niepokojem, lecz także nutą ciekawości odsunęły się pod ścianę, bacznie obserwując całą sytuację. Hanako zabrała się za opatrywanie ran Joeny i posmarowała krwawiące miejsca mieszaniną ziół i bogowie wiedzą czego jeszcze.
- Śmierdzi. - stwierdziła Jeanne, kręcąc noskiem na zapach mazidła.
- Fakt, nie pachnie zbyt przyjemnie, lecz znacznie przyspiesza gojenie się ran i zmniejsza ból. - odparła Hanako, nie przerywając smarowania ran Joeny. DB siedział w pewnej odległości od nas, także obserwując opatrywanie samicy alfa przez śnieżnobiałą waderę.
DB? Han? Joe? xD a może szczenięta?
27 czerwca 2019
Od DB CD. Guree
Przez resztę drogi aż do samego serca terenów watahy biały basior nie odezwał się słowem, jednak gdy tylko dotarliśmy tam usłyszeliśmy głośną rozmowę, a raczej kłótnie. Alfa razem z Hanako kłóciły się z jakimś basiorem, który był wyraźnie wrogo nastawiony. Guree w ciągu sekundy stał już pomiędzy białą waderą, a basiorem. Ja za to nieśpiesznie podszedłem do nich i usiadłem niedaleko.
- Po co się tak wszyscy drzecie, co? Już z pewnością całe jedzenie przez was uciekło. - stwierdziłem, a oczy wszystkich nagle skierowały się na mnie. Wrogi basior zawarczał na mój widok i chyba szykował się do ataku.
- To ten kundel zabił mojego brata! - zawarczał, a w tym samym czadie Guree i Hanako nieeznacznie się oddalili po czym Guree z powrotem wrócił i stanął niedaleko mnie i Joeny. Wilk wykorzystując to, że przez chwilę nikt na niego nue patrzył zawarczał jeszcze raz i wyskoczył w kietunku szarej wadery. Jednak zanim zdążył choćby oderwać tylne łapy na dobre od ziemi już leżał na grzbiecie. Jako lew przyparłem go jedną łapą położoną mu na szyi do ziemi.
- Radzę ci spadaj z tąd pukim dobry. - powiedziałem puszczając go po czym zaryczałem. Jednak wilk nie uciekł daleko nim biały basior złapał go za kark, a wilk upadł bezwladnie na ziemię. No ta, zamach na alfę równa się ze śmiercią, mój błąd...
Guree?
- Po co się tak wszyscy drzecie, co? Już z pewnością całe jedzenie przez was uciekło. - stwierdziłem, a oczy wszystkich nagle skierowały się na mnie. Wrogi basior zawarczał na mój widok i chyba szykował się do ataku.
- To ten kundel zabił mojego brata! - zawarczał, a w tym samym czadie Guree i Hanako nieeznacznie się oddalili po czym Guree z powrotem wrócił i stanął niedaleko mnie i Joeny. Wilk wykorzystując to, że przez chwilę nikt na niego nue patrzył zawarczał jeszcze raz i wyskoczył w kietunku szarej wadery. Jednak zanim zdążył choćby oderwać tylne łapy na dobre od ziemi już leżał na grzbiecie. Jako lew przyparłem go jedną łapą położoną mu na szyi do ziemi.
- Radzę ci spadaj z tąd pukim dobry. - powiedziałem puszczając go po czym zaryczałem. Jednak wilk nie uciekł daleko nim biały basior złapał go za kark, a wilk upadł bezwladnie na ziemię. No ta, zamach na alfę równa się ze śmiercią, mój błąd...
Guree?
Od DB CD. Joeny
Zastrzygłem jednym uchem słyszać jak Joena z wściekłością stara się uspokić mnie i gada. Miała trochę racji, nie ma czasu na kłótnie.
- Jestem za tymczasowym rozejmem, wrócimy do tej rozmowy po sprawie. - powiedziałem wyciągając łapę w stronę smoczycy.
- Niech będzie. - powiedziała wykonując ten sam gest.
-Świetnie skoro się pogodziliscie szczeniaki ale teraz trzeba znaleźdz ten kryształ. - powiedziała wadera ruszając na co ja i smoczyca powlekliśmy się za nią.
- Ona zawsze taka nerwowa? - zapytała cicho smoczyca na co się zaśmiałem.
- Zazwyczaj nie aż tak. - stwierdziłem, a gad zachichotał. Po chwili uznaliśmy, że najprościej będzie znaleźdz kryształ jeśli się rozdielimy. Wadera mimo, że chciała załatwić sprawę jak najszybciej nie była zbyt chętna rozdzielać się. Mimo to już po chwili każde z nas ruszyło inną ścieżką. Jak się okazało już po chwili okazało moja ścieżka zaczęła się coraz bardziej zmniejszać, jednak w oddali widziałem jakieś niewielkie światło świadczące, że coś jest dalej. Miałem pewien pomysł. Skoro mogę się zmienić w różne dzikie koty może małe też to obowiązuje? Spróbowałem zmienić się w rysia i o dziwo, zadziałało. Wolnym krokiem ruszyłem przed siebie jednak po chwili nawet jak dla tej formy tunel stał się za ciasny. Nie byłem w stanie przypomnieć sobie żadnego mniejszego dzikiego kota. Nagle mnie olśnieniło kot rdzawy, jest wielkości normalnego kociaka. Chwilkę później szedłem już dalej przez tunel, a po chwili znalazłem się w ogromnym pomieszczeniu gdzie była już wadera z gadziną. Smoczyca zaśmiała się ba mój widok razem z Joeną.
- Ej może zostań w takiej formie? Wyglądasz naprawdę uroczo. - zaśmiała się smoczyca, a ja prychnąłem zmieniając się w wilka.
Joena?
- Jestem za tymczasowym rozejmem, wrócimy do tej rozmowy po sprawie. - powiedziałem wyciągając łapę w stronę smoczycy.
- Niech będzie. - powiedziała wykonując ten sam gest.
-Świetnie skoro się pogodziliscie szczeniaki ale teraz trzeba znaleźdz ten kryształ. - powiedziała wadera ruszając na co ja i smoczyca powlekliśmy się za nią.
- Ona zawsze taka nerwowa? - zapytała cicho smoczyca na co się zaśmiałem.
- Zazwyczaj nie aż tak. - stwierdziłem, a gad zachichotał. Po chwili uznaliśmy, że najprościej będzie znaleźdz kryształ jeśli się rozdielimy. Wadera mimo, że chciała załatwić sprawę jak najszybciej nie była zbyt chętna rozdzielać się. Mimo to już po chwili każde z nas ruszyło inną ścieżką. Jak się okazało już po chwili okazało moja ścieżka zaczęła się coraz bardziej zmniejszać, jednak w oddali widziałem jakieś niewielkie światło świadczące, że coś jest dalej. Miałem pewien pomysł. Skoro mogę się zmienić w różne dzikie koty może małe też to obowiązuje? Spróbowałem zmienić się w rysia i o dziwo, zadziałało. Wolnym krokiem ruszyłem przed siebie jednak po chwili nawet jak dla tej formy tunel stał się za ciasny. Nie byłem w stanie przypomnieć sobie żadnego mniejszego dzikiego kota. Nagle mnie olśnieniło kot rdzawy, jest wielkości normalnego kociaka. Chwilkę później szedłem już dalej przez tunel, a po chwili znalazłem się w ogromnym pomieszczeniu gdzie była już wadera z gadziną. Smoczyca zaśmiała się ba mój widok razem z Joeną.
- Ej może zostań w takiej formie? Wyglądasz naprawdę uroczo. - zaśmiała się smoczyca, a ja prychnąłem zmieniając się w wilka.
Joena?
Od Ripred'a CD. Shi
Przez dłuższą chwilę statek bez celu dryfował co rusz zmieniając gdyż żaden z nas nie wiedział jak sterować statkim. Co dziwne nie miał on ani steru, ani masztu, a jak kojarzył na poprzednim naszym morskim wypadzie miał gdy nagle zdałem sobie z czegoś sprawę.
- Ej Shi... Pamiętasz naszą ostatnią morską wyprawę? - zapytałem, a wilk podniósł głowę z lap spoglądając w moim kierunku.
- Ta, a co? - powiedział mrużąc oczy gdyż słońce było idealnie za mną.
- My wtedy rozbiliśmy statek Amer. - powiedziałem akcętując słowo "rozbiliśmy" na co czarny basior położył po sobie uszy.
- No to czyj to statek według ciebie? - zapytał wstając po czym nagle poczuliśmy, że coś uderza w bok łódki i jak się po chwiki okazało robiąc w niej sporą dziurę.
Widząc, że statek zaczyna tonąć zamieniłem się w smoka, a Shi chyba w wiatr czy tam dym? Nie pamiętam jakie miał tam te moce, w każdym razie nie było go jako tako. Praktycznie w tym samym czasie zauważyłem co było w wodzie. Było to coś podobnego do ośmiornicy, możliwe, że była to kałamarnica, ale to było olbrzymie! Miało conajmniej dziesięć metrów długości.
Shi?
Nie mogło być normalnie xD Ciekawe komu zajumali statek xD
26 czerwca 2019
Od Guree CD. Hanako
Machnąłem nerwowo ogonem, zbierając w głowie myśli. Zdałem sobie sprawę, że nie znam odpowiedzi na pytanie ukochanej wadery. Westchnąłem.
- W zasadzie, to sam nie wiem. - odparłem łagodnie. - Od zawsze chciałem tak nazwać syna, lecz skąd ów pomysł, jak i samo imię, tego nie mam pojęcia.
- Ciekawie - zaśmiała się promiennie Hanako. Była wyraźnie zmęczona całym dniem, a szczenięta na szczęście nie popiskiwały zbyt mocno i same wtuliły się w puchatą sierść wadery by zasnąć. Wadera oparła pysk na swoich łapach i także po chwili pogrążyła się we śnie. Tej nocy czuwałem, pilnując by żadne stworzenie zbawione zapachem nowo narodzonych, bezbronnych szczeniąt, nie zaatakowały ani ich, ani śpiącej Hanako.
*** kilka tygodni później
Tego dnia Joena zwołała zebranie całej watahy. Szczenięta otworzyły oczy już dawno, zaczęły coraz sprawniej chodzić i dokazywać. Samica alfa zarządziła więc zebranie, na którym każdy z członków watahy mógł ujrzeć młode i je poznać. Joena przedstawiła dumnie każde z naszych młodych, a same szczenięta były wyjątkowo grzeczne i niewinne podczas całej, malutkiej uroczystości.
*** jeszcze później
Słońce wstało bardzo wcześnie, więc gdy wraz z Hanako wygramoliliśmy się z jaskini, gorąc powietrza, nagrzanego przez słońce, otulił nasze gęste futra niemiło, sprawiając, że cofnęliśmy się synchronicznie do jaskini. Spojrzałem rozbawiony na śnieżnobiałą waderę.
- Okropna pogoda. - westchnąłem.
- Masz rację, jednak pamiętaj, że później będzie jeszcze cieplej. - odparła, siadając.
- To zamiast planowanego spaceru dziś, może wybierzemy się ze szczeniętami na Zaginioną Zatoczkę? Jest tam bezpiecznie, a woda morska na pewno przyjemnie wszystkich ochłodzi. - uśmiechnąłem się. - Przy okazji, szczenięta zwiedzą nowe miejsca po drodze i podszkolą się w pływaniu.
Uśmiechnąłem się radośnie. Nasze młode w jeziorku przed jaskinią radziły sobie znakomicie, lecz woda tutaj była tak ciepła, że aż nie chcieliśmy jej pić.
- To jak? Zainteresowana wyprawą? - podskoczyłem radośnie na myśl o chłodnej kąpieli.
- W zasadzie, to sam nie wiem. - odparłem łagodnie. - Od zawsze chciałem tak nazwać syna, lecz skąd ów pomysł, jak i samo imię, tego nie mam pojęcia.
- Ciekawie - zaśmiała się promiennie Hanako. Była wyraźnie zmęczona całym dniem, a szczenięta na szczęście nie popiskiwały zbyt mocno i same wtuliły się w puchatą sierść wadery by zasnąć. Wadera oparła pysk na swoich łapach i także po chwili pogrążyła się we śnie. Tej nocy czuwałem, pilnując by żadne stworzenie zbawione zapachem nowo narodzonych, bezbronnych szczeniąt, nie zaatakowały ani ich, ani śpiącej Hanako.
*** kilka tygodni później
Tego dnia Joena zwołała zebranie całej watahy. Szczenięta otworzyły oczy już dawno, zaczęły coraz sprawniej chodzić i dokazywać. Samica alfa zarządziła więc zebranie, na którym każdy z członków watahy mógł ujrzeć młode i je poznać. Joena przedstawiła dumnie każde z naszych młodych, a same szczenięta były wyjątkowo grzeczne i niewinne podczas całej, malutkiej uroczystości.
*** jeszcze później
Słońce wstało bardzo wcześnie, więc gdy wraz z Hanako wygramoliliśmy się z jaskini, gorąc powietrza, nagrzanego przez słońce, otulił nasze gęste futra niemiło, sprawiając, że cofnęliśmy się synchronicznie do jaskini. Spojrzałem rozbawiony na śnieżnobiałą waderę.
- Okropna pogoda. - westchnąłem.
- Masz rację, jednak pamiętaj, że później będzie jeszcze cieplej. - odparła, siadając.
- To zamiast planowanego spaceru dziś, może wybierzemy się ze szczeniętami na Zaginioną Zatoczkę? Jest tam bezpiecznie, a woda morska na pewno przyjemnie wszystkich ochłodzi. - uśmiechnąłem się. - Przy okazji, szczenięta zwiedzą nowe miejsca po drodze i podszkolą się w pływaniu.
Uśmiechnąłem się radośnie. Nasze młode w jeziorku przed jaskinią radziły sobie znakomicie, lecz woda tutaj była tak ciepła, że aż nie chcieliśmy jej pić.
- To jak? Zainteresowana wyprawą? - podskoczyłem radośnie na myśl o chłodnej kąpieli.
Hanako? :3
Subskrybuj:
Posty (Atom)