6 maja 2019

Od Brego CD. Annabelle

Przekręciłem głowę przyglądając się wyraźnie skołowanej waderze. Cała ta sprawa była podejrzana i strasznie mi się nie podobała.

- Jest ktoś w watasze kto mógłby ci pomóc z... tym? - zapytałem, a w oczach wadery wyraźnie zebrały się znowu łzy. Jednak zanim zdążyły spłynąć po jej policzkach wytarła je moim szalikiem tym samym przyciągając mnie w swoim kierunku.

- Był... - powiedziała cicho. No tak Hairraya. Ona wydawała się znać basiora najlepiej, zapewne smutno jej po stracie przyjaciela...

- No nic, w takim razie trzeba będzie to zrobić w jakiś nie magiczny sposób, albo...

- Albo? - zapytała kierując wzrok w moim kierunku.

- Albo i nawet bardziej magicznie, mam pomysł. - powiedziałem wstając. - W tym lesie co drugi krzak i zwuerze jest magiczne, więc napewno coś jest w stanie nam pomóc. Wystarczy poszukać. - dodałem, a wadera również wstała.

- Masz rację. - powiedziała z dawną radością w głosie. - Ruszajmy! - zawołała wyskakując z jaskini wprost w jedną z kałurzy rozchlapując ze śmiechem wode. Przyglądając się temu zdałem sobie sprawę jak niektórzy umią dobrze grać, a na początku naprawdę sądziłem, że jest to jedna z najweselszych istot jakie spotkałem... Po chwili sam również wybiegłem zrównując krok z Ann.

186 słów

Ann? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz