- Twoim zadaniem jest patrolowanie granic. Dopóki nie znajdziemy nowych wilków to będzie twoje zadanie.
- Tak jest.- odparłem.
- Ruszaj. W twoich łapach znajduje się bezpieczeństwo naszej watahy.- odparła moja siostra i wróciła do jaskini. Ja natomiast ruszyłem w drogę. Truchtem zwiedzałem nasze tereny. Były dość duże, więc czekało mnie sporo pracy. Nagle stanąłem. Poczułem obcy zapach.
~Wilk.- pomyślałem. Zakradłem się w stronę, z której dochodził zapach. Starałem się być jak najciszej. Zauważyłem basiora o fioletowym umaszczeniu. Podszedłem trochę bliżej. Usłyszałem szelest liści. Niech to. Spojrzałem na basiora.
~ Teraz albo nigdy.- pomyślałem. Po tej myśli skoczyłem. Basior musiał mnie wcześniej zauważyć, gdyż sprawnie uniknął mojego ataku. Postanowiłem ocenić wilka. Basior chyba też o tym pomyślał. Po chwili postanowiłem dowiedzieć się co to za jeden.
- Kim jesteś i co tu robisz? – zapytałem.
- Nie zwykłem przedstawiać się osobą, które chciały mnie zabić - warknął ze złośliwym uśmiechem. Miałem ochotę się na niego rzucić, ale postanowiłem się dowiedzieć co to za jeden.
- Nie mam czasu i chęci na męczenie się z takimi jak ty. Gadaj kim jesteś. Może o tym nie wiesz, ale to tereny należące do mojej watahy.- warknąłem. Wilk zaśmiał się. Ja natomiast poczułem, że powoli tracę cierpliwość.
- Najpierw ty mi powiedz kim jesteś.- odparł wilk z uśmiechem. Odetchnąłem chcąc się trochę uspokoić.
- Shi. Członek Watahy Najskrytszych Marzeń.- odparłem spokojnie. Ukryłem wiadomość o moim stanowisku. Nie mogłem mieć pewności, że mogę mu zaufać. – Ty jesteś?- dodałem po chwili. Szczerze nie obchodziło mnie to za bardzo. Chciałem tylko upewnić się, czy wataha jest bezpieczna.
286 słów
Ripred?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz