30 grudnia 2018

Od Shi CD. Ripreda

Ruszyłem w stronę swojej jaskini. Razem z Ripredem potrzebowaliśmy opieki medycznej. Jedyną wilczycą, która mogłaby nam w tej chwili pomóc była Hanako. Co prawda nie jest ona medyczką, ale jest jedyną, która choć trochę się na tym zna. Idąc, rozmyślałem o tej całej sytuacji. Te demony kiedyś nas wykończą. Są coraz silniejsze. Przydałoby nam się więcej wilków. Spojrzałem na basiora za mną. Pokręciłem zrezygnowany głową.

~Nie. On przyciągnie tylko więcej kłopotów.~ pomyślałem.

Powinienem takie sprawy zostawiać Joenie. To ona jest tu alfą. Szliśmy w ciszy. Żaden z nas nie miał chęci bądź odwagi na rozmowę. Gdy dotarliśmy na miejsce Hanako wybiegła z jaskini i podbiegła do mnie.

- Gdzieś ty się podziewał?!- spytała zatroskana.

- Wykonywałem zadanie.- odparłem obojętnie.

- Muszę porozmawiać z Joeną. Ona cię kiedyś wykończy. A to kto?- spytała, spoglądając na Ripreda.

- Ripred. Pomógł mi w walce.- odparłem.

- W walce?! Jakiej walce?!- spytała przerażona Hanako.

- Demony znów się przebudziły.

- Demony? Czemu akurat teraz? No cóż, musimy sobie jakoś poradzić. Dobrze. My tu się rozgadaliśmy, a wasze rany są jeszcze nieopatrzone. Zapraszam do środka- odparła Hanako i weszła do jaskini.

Wraz z Ripredem uczyniliśmy to samo. Po około godzinie mieliśmy na sobie okłady z ziół. Mogę przyznać, że po czułem lekką ulgę. Niestety nie trwało do długo. Rana na moim grzbiecie była dość poważna. Z czasem zaczynała boleć coraz gorzej. Ja jednak starałem się ukrywać ból. Nie przystało okazywać mi bólu. W końcu jestem generałem.

- Hanako.- usłyszałem głos Joeny. Wadera weszła do jaskini i spojrzała na mnie.

- Joeno.- kiwnąłem z uznaniem. Wiele osób uznałoby, że nie traktuję jej jak siostry, ale tak naprawdę powód mojego zachowania jest inny.

- Witaj Shi. – odparła i spojrzała przed siebie

- Joenuś!- pisnęła radośnie Hanako.- Dużo cię ominęło. – powiedziała radośnie wilczyca.

- Tak? Cóż takiego się stało?- spytała Joena.

- Mamy nowego członka.- odparła radośnie Hanako.

- Nie nazwałbym go członkiem. Z tego, co wiem to jest tu tylko chwilowo.- prychnąłem.

 Joena spojrzała to na mnie to na Hanako.

- Gdzie on jest?

- Trochę głębiej w naszej jaskini. Właśnie zajęłam się jego ranami.

- Dowiedzcie się, czy chce do nas dołączyć. Ja muszę wracać do patrolowania granic.

- Tak jest.- odparłem.

- Oczywiście siostrzyczko.- powiedziała Hanako merdając ogonem.

Gdy Joena wyszła z jaskini Hanako wróciła do Ripreda. Po chwili basior mógł już stanąć na łapy. Wyszedłem z jaskini, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Basior również tak uczynił. Po chwili namysłu postanowiłem się dowiedzieć co zamierza.

-Co planujesz teraz zrobić?- spytałem obojętnie.

- Nie jestem pewien.- odparł basior.

Westchnąłem ciężko. Spojrzałem w niebo. Delikatny wiatr rozwiewał moje futro. Znów się zamyśliłem. Nie byłem pewnie, czy mogę go spytać o to, czy chce tu zostać. Było mi to obojętnie, ale Joena kazała mi się dowiedzieć. Dość długo walczyłem ze sobą. Zwróciłem się w stronę Ripreda. Jeszcze raz zmierzyłem go wzrokiem. Trudno mi było uwierzyć, że potrafi zmieniać się w smoka. Osobiście widzę to pierwszy raz. Po chwili westchnąłem i odwróciłem wzrok. Nie mogłem jakoś wydobyć z siebie ani jednego słowa. Nagle obok pojawiła się Hanako.

- No spytaj go.- szepnęła mi do ucha i odeszła. Pewnie po jakiej zioła.

- Jak długo zamierzasz tu zostać?- spytałem z wymuszeniem.

508 słów

Ripred?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz