31 grudnia 2018

Od Hanako CD. Guree

Z samego rana postawiłam udać się na spacer. Wczorajszej nocy panowała silna śnieżyca. Chciałam się upewnić, że nic nie zagraża naszej watasze. Wyszłam więc z mojej jaskini i udałam się w wędrówkę. Niedaleko lasu zauważyłam coś dziwnego. Coś leżało przykryte śniegiem. Podeszłam ostrożnie i przyjrzała się temu. Okazało się, że był to wilk, a dokładniej basior. Miał śnieżnobiałe futro, co sprawiało, że trudno było go dostrzec wśród śniegu. Na szczęście mi się to udało. Podeszłam ostrożnie do wilka. On jednak się nie ruszył. Dotknęłam łapą jego ciała. Było strasznie zimne. Lekko się przeraziłam. Rozejrzałam się. Nikogo jednak nie zauważyłam. Z szelkami się zastanawiać co mogłabym zrobić, by mu pomóc.

- Hanako?- usłyszałam głos mojego brata. Spadł mi z nieba.

- Tutaj!- odkrzyknęłam. Po chwili moim oczom ukazał się Shi. Spojrzał zaskoczony na mnie, a następnie na wilka.

- Pomożesz mi? Muszę zabrać go do naszej jaskini, by mu pomóc. - Shi przytaknął.
Z jego pomocą udało nam się przetransportować wilka do naszej jaskini. Shi wyszedł i pozwalając mi się zająć nieznajomym. Nagle wilk otworzył oczy. Zamrugał, a następnie zakrył się łapą. Zrobiło mi się go naprawdę żal.

- Um... Żyjesz?- spytałam.

- Ja...tak. Żyję... raczej.- odparł wilk.- Kim jesteś?- dodał po chwili.

- Nazywam się Hanako.- odparłam z lekkim uśmiechem. Basior usiadł i spojrzał na mnie.

- Miło mi, jestem Guree.- przedstawił się.
 Po chwili Guree rozejrzał się. -Gdzie jestem?

- W mojej jaskini. Jesteś tu bezpieczny.

- Co się stało?- spytał. Lekko przymrużył oczy.

- Znalazłam cię w śniegu. Postanowiłam się tobą zająć. Pamiętasz, co się wczoraj zdarzyło?

- Nie do końca.

- Może jesteś głodny?- spytałam, wstając i podchodząc do martwego zająca, którego zostawił mi mój brat. Wzięłam zwierzę w pyszczek i podałam basiorowi. Ten spojrzał na mnie, a następnie na zająca.

- To dla ciebie. Musisz odzyskać siły.- odparłam z uśmiechem.

- Dziękuję ci.- powiedział Guree i zaczął jeść posiłek. Przyglądałam się mu z uśmiechem. - Póki nie odzyskasz sił, możesz zostać tu w Watasze Najskrytszych Marzeń.

- Więc te tereny należą do twojej watahy?

- Tak. Zarządza nią moja siostra. Możesz zostać tu, ile tylko chcesz.- odparłam z uśmiechem. Wilk przytaknął i dokończył posiłek. Gdy Gureee skończy posiłek, położył się.

- Wszystko w porządku?- spytałam z troską.

- Tak. Tylko głowa mi pęka.

- Wiem jak ci pomóc.- odparłam z uśmiechem. Wstałam i wyszłam z jaskini. Niedaleko naszej jaskini rosło zioło, które łagodziło ból głowy. Zerwałam parę liści i wróciłam do jaskini. Przygotowałam je odpowiednio i podałam basiorowi. Musiał wypić jego sok. Guree spojrzał na mnie pytająco.

- Złagodzi to ból głowy.- odparła z czułym uśmiechem.

409 słów

Guree?

Od Amerdill do Guree

Z uśmiechem złapałam za sznur odpowiedzialny za żagle przy mojej łódce.

~ To spory kawał lądu~ stwierdziłam w myślach.

 Byłam ciekawa co może mnie tam czekać. Jakaś wspaniała przygoda? Nowi przyjaciele? Może wkońcu miłość? Rozejrzałam się dookoła spoglądając w ciemną, spokojną toń wody. Odbijający się wniej księżyc dodawał tylko uroku temu miejscu. Po chwili dotarłam bliżej brzegu, wyskoczyła z liną w pysku na płytszą wodę i zaczęłam przyciągać mój niewielki statek na brzeg. Wybrzeże wyglądało wręcz magicznie, woda prze samym lądzie była jasniejsza, jakby świeciła, a będące w niej białe punkty były niczym gwiazdy. Musiałam stać tam dobrą chwilę wgapiając się w lekko uderzające o brzeg fale przypływu bo nawet nie zwróciłam uwagi na woń przebywającego w pobliżu wilka.

- Wszystko gra? - usłyszałam za sobą głos, na który mnie orzeźwiło. Otrzepując swoje futro z resztek wody odwróciłam się w stronę mojego rozmówcy.

- Jak najbardziej. Poprostu zapatrzyłam się na ten piękny widok - odpowiedziałam spoglądając na basiora. Był to wysoki wilk o śnieżno-białej sierści. On na moje słowa zaśmiał się tylko kiwając głową.

- Nie widziałem Cię tu wcześniej, to twoja łódź? - zapytał podchodząc do niewielkiego drewnianego statku, dokładnie się mu przyglądając. Ja również zbliżyłam się do okrętu siadając w niedalekiej odległości od zainteresowanego basiora.

- Podróżuje, przybyłam tu dość niedawno i tak, łódź należy do mnie - Stwierdziła odwracając sie w jego kierunku.

- Amerdill - powiedziałam wyciągając łapę w stronę wilka.

- Guree- odpowiedział z takim samym gestem.

231 słów

Guree?

30 grudnia 2018

Od Ripreda CD. Shi

Basior wyszedł z jaskini, z pewnością by zaczerpnąć powietrza. Stwierdziłem, że to całkiem niezły pomysł, więc poszedłem w ślad za nim siadając niedaleko przed jaskinią. Powietrze było przyjemnie chłodne, a księżyc był już wysoko. Siedzacy koło mnie wilk wyraźnie się nad czymś zastanawiał. Moje rany w większości nie okazały się być wyjątkowo poważne, jedyne parę głębszych zadrapań oraz lekko wybity bark. Przerywając ciszę z jaskini wyszła wadera, która opatrzyła nasze rany. Medykiem to z pewnością ona nie była, gdyż większość moich opatrunków zaczynała już zsuwać się po futrze podrażniając odrobinę rany. Stwierdziłem, że zaraz pójdę jej podziękować, bo mimo wszystko zatamowała większość ran i pomogła mi chociaż wcale nie musiała. Wadera podeszła do siedzącego obok basiora i chyba mu coś powiedziała, po czym wróciła do jaskini.

- Jak długo zamierzasz tutaj zostać? - zapytał Shi patrząc w przestrzeń przed sobą.

- W sumie, to nie mam pojęcia - stwierdziłem wzruszająca barkami, co dość mocno i boleśnie odczułem.

- Napewno do czasu wygojenia się barku - dodałem szybko, ale basior wydawał się być niezadowolony z tak mało wyjaśniającej odpowiedzi.

- Chodziło mi raczej czy planujesz zostać tu na stałe. Nasza alfa chciałaby znać odpowiedź - powiedział typowym dla niego tonem bez żadnych emocji.

Czasem zastanawiam się czy to na pewno wilk, a nie bryła lodu.

~ Zabawne, czy mam to traktować jako zaproszenie do watahy? Nielicząc tej trójki, która wydawała się być ze sobą spokrewniona nie widziałem żadnych innych wilków. Żadnych konkretnych planów nie mam, a tutaj wydaje się być dość ciekawie ~ stwierdziłem w myślach.

- Brzmi to całkiem przyzwoicie - odpowiedziałem w końcu

- Jednak zauważając, że mamy środek nocy, proponuję załatwianie wszystkich spraw dopiero rano - powiedziałem, a basior pokiwał głową na zgodę.

- Przy tamtych skałach znajdują się inne jaskinie w których możesz przenocować - powiedział wskazując mi łapą dwa ogromne głazy niedaleko góry.

Nie zastanawiając się zbytni przykuśtykałem do pierwszej lepszej z jaskiń i odrazu zasnąłem.

***

Obudził mnie okropny ból przy łopatce.

- Nie ma to jak dobrze zacząć dzień - mruknąłem pod nosem.

 Gdy tylko się podniosłem zaczęło mi burczeć w brzuchu. Jednak musiałem poczekać z polowaniem bo najpierw musiałem załatwić parę innych spraw. W leniwych porannych promieniach światła mogłem przyjrzeć się miejscu w którym się znalazłem, gdyż wczoraj nie miałem siły choćby i na tak prostą czynność. Gdy tylko wyszedłem z jaskini praktycznie odrazu natknąłem się na dwa wilki, jednym z nich był Shi, a drugim była wilczyca, która poprzedniego dnia nam pomogła. Po chwili udało mi się do nich dotrzeć.

- Chciałbym Ci bardzo podziękować za pomoc - Zwróciłem się do wadery.

- Wczoraj nie miałem nawet okazji się przedstawić. Nazywam się Ripred, ale możesz mówić mi Red- dodałem z usmiechem, na co wilczyca również zaaragowała uśmiechając się.

- Ja nazywam się Hanako, a mojego brata chyba już znasz- odpowiedziała wesoło.

~ A więc cała trójka to rodzeństwo ~ pomyślałem, a w tym samym momencie pojawiła sie szara wilczyca, która jak twierdził Shi była alfą.

- Dzień dobry - powiedziała, na co wszyscy odpowiedzieliśmy tym samym.

- I co zdecydowałeś Ripredzie? - zapytała, nigdy nie rozumiałem, czemu alfą zawsze się wszędzie tak spieszy, daj mi się obudzić kobieto.

- Zostaję, widzę, że przyda wam sie każda para łap do obrony - powiedziałem

- Cieszy mnie twoja decyzja, niestety nie mogę z wami dłużej w tym momencie rozmawiać, bo nikt nie patroluje granic. Shi możesz proszę odprowadzić naszego nowego członka? - powiedziała odchodząc.

537 słów

Shi? 

Nowa Wadera! Oto Kowal - Amerdill



~Autor Kangi(właściciel wilka)~
Imię: Amerdill
Przezwisko: Mer
Myśl przewodnia: "Co mnie nie zabije, niech lepiej już wykryje sobie nagrobek"
Wiek: 6 lat
Urodziny: 5 sierpnia
Płeć: Wadera
Głos:  Confident- Demi Lovato
Aparycja:
Wzrost: 73 cm
Waga: 34
Wygląd ogólny: Jest to młoda wilczyca o delikatnej budowie oraz umaszczeniu w odcieniach szarości, z duzą ilością ciemniejszych oraz jasniejszych pręg i plam. Na głowie oraz przy ogonie dłuższe, sztywnie kępy sierści utworzyły coś na wzór piór. Posiada ona gęstą grzywnę w kolorze granatowym z przejściem w lazur. Sierść na jej ogonie układa się w fale o kolorze identycznym jak na grzywie. Jej oczy oraz poduszki łap mają kolor wzburzonego morza.
Znaki szczególne: Wyróżnia się ona z powodu nietypowej barwy swojej grzywy.
Osobowość: Mer jest wesołą, przyjacielską i kochającą żarty waderą. Zawsze rozpiera ją energia, a z pewnością w towarzystwie najbliższych przyjaciół. Niektórzy z nich twierdzą, że jest lekko szalona. Kocha ona podróżować, a najbardziej w rejony morskie, otwarte wody to dla niej istny raj. Mogłoby się wydawać, że jest bezbronna, ale mimo swojego niewinnego wyglądu potrafi ona bez większych problemów pokonać niejednego rosłego wilka. W razie zagrożenia potrafi przejąć inicjatywę i z zimną krwią prowadzić walkę. Uwielbia ona pokazywać innym na co ja stać oraz, że jej atutami nie jest tylko ładne futerko. Jest wytrwała w swoim zdaniu, bywa uparta, dla rodziny i przyjaciół byłaby wstanie zabić albo sama zginąć. Często zaskakuje innych swoim zachowaniem, a do tego jest lekką romantyczką.
Stanowisko: Kowal
Rasa: Magiczny
Żywioł: Woda oraz ogień
Moce:
- potrafi oddychać pod wodą do trzech godzin, a także nigdy nie marznie nawet w lofowatej wodzie
- rozumie mowę niektórych morskich stworzeń
- potrafi tworzyć na wodzie spore wiry
-pływa owiele szybciej niż najlepiej wytrenowane wilki
- umie sprawić aby jej łapy rozgrzały się do bardzo wysokich temperatur, do tego są wtedy twarde niczym stal
Rodzina: Matka- Eklipsa
Ojciec- Rotol
Rodzeństwa nie miała
Partner: Nie ma, ale z chęcią pozna jakiegoś szarmanckiego wilka, o ile stanie się on dla niej ważniejszy niż morze.
Potomstwo: Nie posiada
Historia: Urodziła się ona w niewielkiej watasze poza tą krainą. Wilki mieszkające w niej były wspaniałymi alhemikami oraz rzemieślnikami. Dzieciństwo pamięta jak szczęśliwe, wychowali ją razem rodzice. Matka Eklipsa, która była wojowniczką oraz ojciec Rotol będący kowalem. Mer od szczeniaka przejawiała spore zdolności rzemieślniczemimo, że jej rodzicą się to nie podobało. Panował tam zwyczaj, że wadera nie może zostać kowalem, dlatego próbowali oni namówić ją na inne specjalizacje. Jednak w niczym innym nie sprawdzała się ona tak dobrze. Potajemnie uczyła się sztuki kowalstwa u jednego z największych tamtejszych mistrzów, kiedy rada watahy się o tym dowiedziała , zdenerwowana niesubordynacją młodej wilczycy zdecydowała się wydalić ją oraz jej mentora z watahy. Amerdill została wraz ze swoim nauczycielem do zakończenia swoich nauk, a później wyruszyła odnaleźć swoje własne miejsce na ziemi, po drodze poznając wiele wspaniałych wilków oraz innych stworzeń.
Ciekawostki - Mer raz zaprzyjaźniła się z pewnym leviatanem
Umiejętności
inteligencja: 45
Siła: 20
Szybkość: 10
Moc: 15
Obrona: 10
Właściciel: Doggi-Game: Portos


Od Guree do Hanako

Nastał mroźny, śnieżny dzień. Temperatura wynosiła około dziesięć stopni na minusie, jak nie więcej. Nastał wieczór, który przez panującą pogodę momentalnie stał się ciemny niczym środek nocy. Śnieżyca spowijała łąki i lasy, kompletnie gubiąc mi każdy trop, który zdążyłem złapać. Ostry głód zaczynał dawać się we znaki, co tym bardziej mnie osłabiało. Przez zamieć panującą dookoła nieoczekiwanie straciłem orientację w terenie. Już teraz szedłem jedynie przed siebie, licząc na łaskę losu, bądź chociaż jakiekolwiek schronienie, by móc przeczekać do rana. Niestety, duże płatki śniegu co rusz wpadały mi w oczy, a łapy powoli traciły czucie. Runąłem wycieńczony na ziemię, a świat stał się taki ciemny..

***
Zbudził mnie miły, delikatny zapach. Mimo uczucia zawrotów głowy, otworzyłem powoli powieki, a mym oczom ukazała się biała plama, z niebieskimi punktami. Pomrugałem kilka razy, lecz obraz dalej nie przestawał być rozmazany. Położyłem łapę na swój pysk, w akcie ukazania męki tej sytuacji i zacisnąłem oczy. Mruknąłem lekko, moja głowa mi wręcz pękała z bólu.

- Um.. żyjesz? - usłyszałem. Ten słodki, melodyjny, kobiecy głos przeleciał mi przez uszy i dudnił w głowie przez kolejne pięć sekund.

 Próba zrozumienia sytuacji okazała się jednak niepowodzeniem. Otworzyłem smętnie oczy i powoli podniosłem głowę. Obraz nieco się wyostrzył. Oto nad mną nachylała się ostrożnie wadera o białym futrze i niesamowitych, błękitnych oczach. Otrząsnąłem głową, by upewnić się, iż nie jest to moje odbicie w jakimś jeziorze, bądź jedynie wytwór wyobraźni, lecz wadera dalej tam stała.

- Ja.. tak. Żyję.. raczej. - powiedziałem, a raczej wybełkotałem, wciąż walcząc z bólem głowy (i pustego żołądka). - Kim jesteś?

- Nazywam się Hanako. - wypowiedziała. Usiadłem, oraz spojrzałem Jej raz jeszcze w te oczy, niebieskie niczym wakacyjne niebo.

- Miło mi, jestem Guree. - przedstawiłem się, wciąż próbując zrozumieć co się wydarzyło.


282 słów

< Hanako? >

Nowy basior! Oto Wojownik Alfa/ Samiec Beta - Guree


~Autorem ~ impalae~
Imię: Guree
Przezwisko: -
Myśl przewodnia: 'Zapomniałem już jak to było marzyć, choć wspominam chwile, gdy dziś już miało się wydarzyć ~ '
Wiek: 7 lat
Urodziny: 15 stycznia
Płeć: basior
Głos: Nytrix - Stay Here Forever
Aparycja:
wzrost: 87 cm
waga: 59 kg
ogólny wygląd: Guree jest wysokim basiorem, zdecydowanie umięśnionym. Jego puchate futro jest białej barwy, niczym śnieg, który otula świat zimą. Nawet na pysku jego sierść pozostała śnieżnobiała. Dookoła lewego oka sierść basiora pokryta jest wyblakłą, niebieską farbą, którą ma odkąd pamięta, a nigdy nie potrafił się jej pozbyć.. a może z tym się urodził? Tego niestety sam nie wie. Oczy samca są koloru soczyście błękitnego, niczym najczystsza woda w morzu latem.

Znaki szczególne: basior prócz niebieskiego okręgu dookoła lewego oka, posiada tuż obok niego wplecione w futerko dwa małe piórka.
Osobowość: Guree jest basiorem niezwykle szarmanckim i spokojnym. Śnieżnobiałego samca można określić mianem idealnego słuchacza, choć nie raz nie potrafi udzielić dobrej rady (zazwyczaj źle się takowe chęci kończą, ale co tam - liczą się starania). Samiec jest typem dobrego kumpla, zawsze stara się pomóc komuś, czy chociażby spędzić wspólnie czas, gdy ktoś inny tego pragnie. Guree można nazwać romantykiem, w delikatnym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie interesowały go krótkie, bezmyślne związki, otóż.. zawsze w głębi duszy pragnął posiadać tą jedyną, która zostanie przy nim na resztę życia, a on będzie mógł o nią dbać, kochać, oraz przynosić z rana śniadanie "do łóżka". Samiec często miewa momenty, że kompletnie nie wie co powiedzieć, więc milczy jak zaklęty. Bywa nieśmiały. Przy nowo poznanych osobach często czuje się nieswojo, choć stara się to ukrywać. Wbrew temu, że Guree jest delikatnym i czułym osobnikiem, nie da sobie dokopać, a gdy będzie miał taką możliwość - obroni także innych.
Stanowisko: Wojownik Alfa // Samiec Beta
Rasa: wilk zwykły/niemagiczny
Żywioł: brak
Moce: wilk nigdy nie przejawiał zdolności magicznych, co czyni go zwykłym, białym wilkiem.
Pewnego dnia wypił jednak eliksir, który zapewnia mu życie długowieczne.
Rodzina: Matką basiora była czarna wilczyca imieniem Fellow, która zmarła niewiele po porodzie. Ojcem zaś, był basior o futrze koloru bladej, białej ściany. Nazywał się Modern. Guree był jedynym szczenięciem w miocie, jak i jedynym potomnym Fellow, co świadczy o tym, że nie posiadał rodzeństwa. O możliwym przybranym rodzeństwie wilkowi nic nie wiadomo.
Partner: Hanako
Potomstwo: brak
Historia: Samiec przyszedł na świat w mroźny, śnieżny dzień. Niewiele dni po porodzie, jego matka zmarła na powikłania jakie przyniósł jej ten czyn. Guree był wychowywany przez ojca, który był dowódcą wojska, przez co nie raz nie miał wręcz czasu na nieszczęsne szczenię. Śnieżnobiały basior szybko się usamodzielnił, już jako roczny szczeniak polował na dorodne zające, oraz nie raz schwytał także różnego rodzaju ptactwo. Mając niespełna półtora roku, samiec dowiedział się iż jego ojciec poległ podczas walki w wrogą sforą. Cała wataha do której należał Guree została ewakuowana, zaś malec postanowił podążyć własną ścieżką.
(...) Gdy Guree zamieszkał w Watasze Najskrytszych Marzeń, znalazł tutaj miłość, został mianowany na samca Betę i założył własną rodzinę.
Ciekawostki: Basior przepada za malinami.
Umiejętności:
Inteligencja: 64
Siła: 44
Szybkość: 44
Obrona: 54

Moce: nie dotyczy
Właściciel: Howrse/Doggi-game: klaudwol1

Od Shi CD. Ripreda

Ruszyłem w stronę swojej jaskini. Razem z Ripredem potrzebowaliśmy opieki medycznej. Jedyną wilczycą, która mogłaby nam w tej chwili pomóc była Hanako. Co prawda nie jest ona medyczką, ale jest jedyną, która choć trochę się na tym zna. Idąc, rozmyślałem o tej całej sytuacji. Te demony kiedyś nas wykończą. Są coraz silniejsze. Przydałoby nam się więcej wilków. Spojrzałem na basiora za mną. Pokręciłem zrezygnowany głową.

~Nie. On przyciągnie tylko więcej kłopotów.~ pomyślałem.

Powinienem takie sprawy zostawiać Joenie. To ona jest tu alfą. Szliśmy w ciszy. Żaden z nas nie miał chęci bądź odwagi na rozmowę. Gdy dotarliśmy na miejsce Hanako wybiegła z jaskini i podbiegła do mnie.

- Gdzieś ty się podziewał?!- spytała zatroskana.

- Wykonywałem zadanie.- odparłem obojętnie.

- Muszę porozmawiać z Joeną. Ona cię kiedyś wykończy. A to kto?- spytała, spoglądając na Ripreda.

- Ripred. Pomógł mi w walce.- odparłem.

- W walce?! Jakiej walce?!- spytała przerażona Hanako.

- Demony znów się przebudziły.

- Demony? Czemu akurat teraz? No cóż, musimy sobie jakoś poradzić. Dobrze. My tu się rozgadaliśmy, a wasze rany są jeszcze nieopatrzone. Zapraszam do środka- odparła Hanako i weszła do jaskini.

Wraz z Ripredem uczyniliśmy to samo. Po około godzinie mieliśmy na sobie okłady z ziół. Mogę przyznać, że po czułem lekką ulgę. Niestety nie trwało do długo. Rana na moim grzbiecie była dość poważna. Z czasem zaczynała boleć coraz gorzej. Ja jednak starałem się ukrywać ból. Nie przystało okazywać mi bólu. W końcu jestem generałem.

- Hanako.- usłyszałem głos Joeny. Wadera weszła do jaskini i spojrzała na mnie.

- Joeno.- kiwnąłem z uznaniem. Wiele osób uznałoby, że nie traktuję jej jak siostry, ale tak naprawdę powód mojego zachowania jest inny.

- Witaj Shi. – odparła i spojrzała przed siebie

- Joenuś!- pisnęła radośnie Hanako.- Dużo cię ominęło. – powiedziała radośnie wilczyca.

- Tak? Cóż takiego się stało?- spytała Joena.

- Mamy nowego członka.- odparła radośnie Hanako.

- Nie nazwałbym go członkiem. Z tego, co wiem to jest tu tylko chwilowo.- prychnąłem.

 Joena spojrzała to na mnie to na Hanako.

- Gdzie on jest?

- Trochę głębiej w naszej jaskini. Właśnie zajęłam się jego ranami.

- Dowiedzcie się, czy chce do nas dołączyć. Ja muszę wracać do patrolowania granic.

- Tak jest.- odparłem.

- Oczywiście siostrzyczko.- powiedziała Hanako merdając ogonem.

Gdy Joena wyszła z jaskini Hanako wróciła do Ripreda. Po chwili basior mógł już stanąć na łapy. Wyszedłem z jaskini, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Basior również tak uczynił. Po chwili namysłu postanowiłem się dowiedzieć co zamierza.

-Co planujesz teraz zrobić?- spytałem obojętnie.

- Nie jestem pewien.- odparł basior.

Westchnąłem ciężko. Spojrzałem w niebo. Delikatny wiatr rozwiewał moje futro. Znów się zamyśliłem. Nie byłem pewnie, czy mogę go spytać o to, czy chce tu zostać. Było mi to obojętnie, ale Joena kazała mi się dowiedzieć. Dość długo walczyłem ze sobą. Zwróciłem się w stronę Ripreda. Jeszcze raz zmierzyłem go wzrokiem. Trudno mi było uwierzyć, że potrafi zmieniać się w smoka. Osobiście widzę to pierwszy raz. Po chwili westchnąłem i odwróciłem wzrok. Nie mogłem jakoś wydobyć z siebie ani jednego słowa. Nagle obok pojawiła się Hanako.

- No spytaj go.- szepnęła mi do ucha i odeszła. Pewnie po jakiej zioła.

- Jak długo zamierzasz tu zostać?- spytałem z wymuszeniem.

508 słów

Ripred?

29 grudnia 2018

Od Ripreda CD. Shi

- Ripred- stwierdziłem tonem bez wyrazu patrząc prosto na Shi.

- Nie musisz się martwić, już znikam z waszych terenów, jestem tylko przejazdem- dokończyłem swoją wypowiedź i mając zamiar odejść odwróciłem się od basiora.

On jednak nie wyglądał jakby chciał tak szybko odpuścić, niemożliwe było, że to zwykły strażnik, był zbyt uparty. Stwierdziłem więc, że to z pewnością jakiś wojskowy.

- Coś jeszcze? - odwróciłem pysk w jego stronę, jednak nie dając mu nawet chwili na odpowiedź, uznałem, że niezłym pomysłem będzie zamiana w smoka, dzięki niej przynajmniej na jakiś czas miałbym spokój z ewentualnymi pobratymcami wilka.

 Praktycznie od razu przybrałem formę smoka, a w woli ścisłości wyverna. Różnica nie wielka, ale zawsze. Nie jest ona wyjątkowo okazała, w tej formie jestem wielkości młodego łosia, albo niedużego jelenia. Cóż począć, smoki rosną wyjątkowo wolno. Jednak sama moja umiejętność zmiany w ziejącego ogniem gada, musiała wydać się basiorowi imponująca, bo wyraźnie nie miał już najmniejszej ochoty mnie zatakować, gdyż odskoczył on z przerażeniem wymalowanym na pysku. Miałem straszną ochotę zadrwić z wilka i jego zabawnej dla mnie reakcji, gdy nagle usłyszałem szelest w pobliskich zaroślach. Shi również to usłyszał, bo jego wzrok od razu powędrował w tamto miejsce. Najdziwniejsze było to, że nie czułem żadnego niepokojącego zapachu, mimo że smoki mają lepszy węch od wilków. Basior wydawał się wyjątkowo zaniepokojony tą sytuacją, bo już wcale nie zwracał na mnie uwagi, był skupiony na tym co, jest w krzakach.

-To niemożliwe- powiedział cicho jakby do siebie.

I dokładnie w tym samym momencie to zobaczyłem, stworzenie przypominało odrobinę pająka, miało naprawdę wiele cienkich odnurza na ktorych opierał się tułów z okropną paszczą posiadającą tysiące ostrych zębów.

- Co to jest na wszystkich bogów! - krzyknąłem w stronę Shi, jednak wilk był zbyt zajęty szarżowaniem na kreature, aby mi odpowiedzieć.

 Nie pozostałem mu dłużny i zapikowałem wprost na potwora ziejąc mu okniem prosto w paszcze, o dziwo nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Zrezygnowałem więc z dalszej walki jako smok i przemieniłem się z powrotem w wilka. W tym czasie basior zdołał pozbawić stwora jednego z odnóży, ale kosztowało go to sporą ranę na grzbiecie. Starałem się znaleźć jakiś słaby punkt potwora, ale on jakby wydawał się ich nie posiadać, jedyną opcją była walka. Starając się zaatakować go od tyłu obiegłem go i wskoczyłem mu na grzbiet, gdy Shi próbował oderwać mu kolejną kończynę. Stworzenie wyraźnie zaaragowało na mój plan, bo zaczęło się rzucać, starając się pozbyć mnie ze swojego grzbietu. Próbując utrzymać się ugryzłem je chyba w kark, bo trudno stwierdzić co to konkretnie było. Jedak już po chwili zostałem zrzucony, dość boleśnie lądując na pobliskim pniu drzewa. Basior nie radził sobie lepiej ode mnie, miał już parę poważniejszych obrażeń, a to przedziwne stworzenie wydawało się niewzruszone naszymi próbami walki z nim. Wszystkie nasze próby były daremne, Shi próbował usypiać lub truć go swoimi mocami, a ja po prostu starałem się walczyć, ale niestety potwór i na to wydawał się również nie reagować. Zdawałem sobie sprawę, że jeśli szybko czegoś nie wymyślimy czeka nas marny koniec. Na szczęście po chwili miałem już plan działania. Stworzyłem paręnaście iluzji wyglądających, jaki ja oraz Shi, zajęło to potwora, gdyż teraz starał się niszczyć ich, a my w tym czasie mogliśmy próbować pozbyć się jego odnóży. W końcu nam się to udało, obaj mieliśmy sporo poważnych ran, ale wyglądało na to, że wygraliśmy, z miejsc po kończynach potwora lała się ciemna maź, w której obaj mieliśmy ubrudzone futra.

- Co to na młot Hytesa było?- zapytałem zdyszany basiora.

- Demon. One znowu wróciły- powiedział wilk jakby automatycznie wpatrując się w wykrwawiające ciało demona, po czym po chwili spojrzał na mnie.
 - Dziękuję- powiedział

- A teraz chodź za mną, nam obu przyda się teraz pomoc medyczna

- Stwierdził z lekkim uśmiechem po czym ruszył przed siebie, bez zbędnego komentarza zrównałem z wilkiem krok.

626 słów 

Shi? 

Od Shi CD. Ripreda

Podążałem za Joeną. Podobno miała dla mnie zadanie. Miałem już dość siedzenia i nic nie robienia. W duchu poczułem ulgę, że mogę się do czegoś przydać. Zostałem stworzony do czynnych akcji, a nie do nic nie robienia.

- Twoim zadaniem jest patrolowanie granic. Dopóki nie znajdziemy nowych wilków to będzie twoje zadanie.

- Tak jest.- odparłem.

- Ruszaj. W twoich łapach znajduje się bezpieczeństwo naszej watahy.- odparła moja siostra i wróciła do jaskini. Ja natomiast ruszyłem w drogę. Truchtem zwiedzałem nasze tereny. Były dość duże, więc czekało mnie sporo pracy. Nagle stanąłem. Poczułem obcy zapach.

~Wilk.- pomyślałem. Zakradłem się w stronę, z której dochodził zapach. Starałem się być jak najciszej. Zauważyłem basiora o fioletowym umaszczeniu. Podszedłem trochę bliżej. Usłyszałem szelest liści. Niech to. Spojrzałem na basiora.

~ Teraz albo nigdy.- pomyślałem. Po tej myśli skoczyłem. Basior musiał mnie wcześniej zauważyć, gdyż sprawnie uniknął mojego ataku. Postanowiłem ocenić wilka. Basior chyba też o tym pomyślał. Po chwili postanowiłem dowiedzieć się co to za jeden.

- Kim jesteś i co tu robisz? – zapytałem.

- Nie zwykłem przedstawiać się osobą, które chciały mnie zabić - warknął ze złośliwym uśmiechem. Miałem ochotę się na niego rzucić, ale postanowiłem się dowiedzieć co to za jeden.

- Nie mam czasu i chęci na męczenie się z takimi jak ty. Gadaj kim jesteś. Może o tym nie wiesz, ale to tereny należące do mojej watahy.- warknąłem. Wilk zaśmiał się. Ja natomiast poczułem, że powoli tracę cierpliwość.

- Najpierw ty mi powiedz kim jesteś.- odparł wilk z uśmiechem. Odetchnąłem chcąc się trochę uspokoić.

- Shi. Członek Watahy Najskrytszych Marzeń.- odparłem spokojnie. Ukryłem wiadomość o moim stanowisku. Nie mogłem mieć pewności, że mogę mu zaufać. – Ty jesteś?- dodałem po chwili. Szczerze nie obchodziło mnie to za bardzo. Chciałem tylko upewnić się, czy wataha jest bezpieczna.

286 słów 

Ripred?

Od Ripreda do Shi

Promienie zachodzącego słońca lekko raziły mnie po oczach, więc skręciłem w bardziej gęstą cześć lasu gdzie mogłem normalnie wszystko widzieć. Jednak poruszanie się w gęstwinie nie należało do najprostszych ani najprzyjemniejszych, więc po chwili znowu musiałem wrócić na oświetloną drogę. Na szczęście słońce już odrobinę przygasło, więc widziałem chodź trochę drogi. Nagle do moich nozdrzy dotarł zapach innego wilka. Był to mocny zapach więc wilk musiał znajdować się niedaleko, a nawet bardzo blisko. Zdając sobie sprawę, że ten wilk z pewnością musi mnie obserwować udałem, że niczego nie zauważyłem. W tym samym momencie zauważyłem kontem oka ruch w krzakach niedaleko.

~ Mam cię- pomyślałem, będą gotowy na atak wroga. Tak jak przewidziałem, chwilę po tym z tamtego miejsca wyskoczył na mnie duży wilk błękitno-czarny wilk. Jednak zanim zdążył on wylądować, bez problemu odsunąłem się przed atakiem. Wilk był o wiele lepiej zbudowany ode mnie, więc walka nie miałaby sensu. Zatrzymałem się po prostu naprzeciwko niego i czekałem na to, co zrobi, jednak wilk przybrał podobną strategię i przez krótką chwilę po prostu obaj staliśmy naprzeciwko siebie, mierząc się wzrokiem.

- Kim jesteś i co tu robisz? - zapytał wilk, powarkując.

- Nie zwykłem przedstawiać się osobą, które chciały mnie zabić - warknąłem ze złośliwym uśmiechem.

201 słów 

Shi? 

28 grudnia 2018

Nowy basior! Oto Najemnik - Ripred

~Autor Kangi(właściciel wilka)~

Imię: Ripred
Przezwisko:  Reesshu (dla wtajemniczonych), Illusion, Red,
Myśl przewodnia: "Życie zależy od nas nie od gwiazd."
Wiek: 7 lat
Urodziny: 21 marca
Płeć: basior
Głos: Diablo - Simon Curtis
Aparycja: 
Wzrost w kłębie: 90 cm
Waga: 56 kg
Wygląd ogólny: Jest to szczupły i wysoki wilk o futrze w otcieniach fioletu. Ma on nienaturalnie długie uszy oraz ogon. Sierść na jego ciele w większości miejsc jest krótka, ale gdzie nie gdzie tworzy ona lekko kręcące się kępy. Jego oczy oraz poduszki łap są oliwkowego koloru. Ma wyjątkowo długie łapy, a sierść na nich jest błękitna i do tego fluorescencyja. 
Znaki szczególne: Cały jego wygląd jest dość specyficzny.
Osobowość: Jest to wyjątkowo optymistycznie nastawiony do życia wilk. Lubi podróżować, a przeszłość jest dla niego nauką. Jest wyjatkowo inteligentny, stanowczy, prawie zawsze chłodnie przygląda się sytuacji. Rzadko kiedy okazuje swoje uczucia, jednak gdy to nastąpi są one skrajne i bardzo wylewne. Stara się zawsze mieć wszystko pod kontrolą. Mimo tego dla przyjaciół jest otwarty i przyjazny, wydaje się być kimś innym. Często też zachowuje się dość cwaniacko, uwielbia rzucać i przyjmować wyzwania innych, oprócz tego umie grać w wiele gier hazardowych. Jego spokój można dość łatwo zburzyć, ale mogę zapewnić, że nikt by tego nie chciał. Jesli ma ochotę potrafi zabijać bez mrugnięcia okiem.
Stanowisko: Najemnik
Rasa: magiczny
Żywioł: Trudno określić, on sam nazywa to żywiołem iluzji
Moce:
- Potrafi przybrać dwie konkretne postacie, wilczą oraz smoka
- umie tworzyć iluzję czego zechce
- jako jedną z jego mocy można uznać również jego intelekt
Rodzina: Ojca nie kojarzy nawet z imienia gdyż został zamordowany przed jego narodzinami, matka za to porzuciła gdy miał zaraz po jego urodzeniu, rodzeństwa raczej nie ma, a nawet jeśli to z pewnością martwe. Jedynymi osobami, które traktował jak rodzinę była pewna puma o imieniu Cana, która była dla niego jak matka oraz dwójka jej dzieci- Miko oraz Donn.
Partner: Shi <3
Potomstwo: brak
Historia: Red jako szczeniak został osierocony, najpierw został zamordowany jego ojciec, a później zostawiła go matka. Wataha do której należała nawet nie wiedziała o tym, że jest szczenna więc nikt nie pomyślał nawet o szczeniaku, którego zostawiła w górach przed jaskinią pumy na pewną śmierć. Jednak los się do niego uśmiechnął bo owa puma nie dość, że go nie zabiła to do tego była samicą posiadającą własne młode. Puma w szczeniaku widziała jednego ze swoich zmarłych kociąt więc go zabrała do siebie i wychowała. Jednak nie trwało to długo bo  gdy miał parę miesięcy, w krainie w której mieszkali rozprzestrzeniła się choroba, która zabrała ze sobą wiele ofiar, w tym jego nową rodzinę. Na szczęście Cana zdołała w tym czasie nauczyć szczeniaka polować. Od tamtej pory Ripred całkiem dobrze radził sobie sam, do momentu aż na jego drodze zjawiła się jakaś wadera...
Ciekawostki: Red to cwaniak jak ich mało, jeśli już się poznacie nie radzę grać z nim w żadną grę, przegrana gwarantowana!
Jego ulubione danie to pieczony łosoś- może sobie na niego pozwalać tylko jako smok.
Jako pies wygląda jak owczarek cholenderski.
Na jego pysku prawie zawsze gości cwaniacki uśmieszek.
Potrafi przyrządzić tysiące różnych trucizn, zawsze na szyi nosi fiolkę z jedną, pytanie kiedy jej użyje?
Jako smok zieje fioletowym ogniem.
Umiejętności: 
Inteligencja: 85
Siła: 28
Szybkość:  40
Obrona: 40
Moce: 32
Właściciel: Doggi-game - Portos


9 grudnia 2018

Nowy basior! Oto Generał Wojska - Shi


~Autor- Pinza~
Imię: Shi
Przezwisko:  Czasem wołają na niego Death. 
Myśl przewodnia: „Są zwycięscy i zwyciężeni"
Wiek: 7 lat.
Urodziny: 18.02
Płeć: Basior 
Głos: Jacob Lee - Demons (legendado)
Aparycja: 
~Wzrost: 85 cm.
~Waga: 60 kg.
~Wygląd ogólny: Shi to dobrze zbudowany basior. Jest dość wysoki i umięśniony. Kolor jego futra to mieszanka błękitu i czerni. Jego oczu są koloru szarego. Na prawym oku ma bliznę po swojej pierwszej walce. Jego sierść jest długa i dosyć szorstka. Ma silnie zbudowane łapy i dosyć długi, szablasty ogon. 
Znaki szczególne: Z jego prawego oka wydobywa się błękitny dym. Związane jest to z jego mocami.
Osobowość: Shi to bardzo zimny i nieczuły wilk. Zabija bez poczucia winy. Nawet jakby zabił małe szczenię. Może wydawać się bardzo przerażający. Shi jest typem samotnika. Nie lubi kontaktu z innymi. Jedynymi wilkami jakie toleruje są jego siostry. Jeśli znajdzie się wilk, który będzie wytrwały pozna jego delikatniejszą stronę. Shi jest oazą spokoju. Trudno zakłócić jego spokój, ale jest to możliwe. Lepiej z nim nie zadzierać. Ignoruje zaczepki, ale potrafi dać ostro w kość. Trudno odbudować jego zaufanie. Woli przebywać w samotności. Z jego jednego oka wydobywa się dym, który symbolizuje jego wielkość. Shi często porównuje różne rzeczy. Ciężko się z nim dogadać. Unika tematów dla niego nie wygodnych. Zazwyczaj lubi wylegiwać się na słońcu, w ciszy i spokoju.
Stanowisko: Generał Wojska
Rasa: Wilk magiczny
Żywioł: Dym, Ogień, 
Moce: 
- Może się teleportować.
- Może przybrać formę dymu
- Potrafi znikać
- Zieje błekitnym ogniem
- Potrafi się sam zapalić
- Usypia dymem.
- Posiada trujący dym, który może kogoś zabić.
- Kontroluje stworzony przez siebie dym oraz ogień.
Rodzina: Matka- Sun
Ojciec- Dark
Rodzeństwo- Joena, Hanako
Partner: Ripred <3
Potomstwo: brak
Historia: Urodził się w watasze. Jego rodzice byli parą Alfa. Pewnego dnia na ich watahę najechały wrogie wojska. Sun w obawie o życie swych dzieci uciekła razem z nimi.  Jeog ojciec zginął broniąc watahy. Po tym jak osiedlili się na nieznanych terenach zmarła ich matka. Stał się, więc generałem wojska nowo powstałej watahy.
Ciekawostki: - Jest zimny jak lód
- Zawsze jest opanowany
- Lubi mądre rozmowy
- Dla bliskich
zrobi wszystko.
- Oddaje się swojemu stanowisku
Umiejętności:
Inteligencja: 56
Siła: 41
Szybkość: 21
Obrona: 16
Moce: 21
Właściciel: Howrse-Asiunia1232/Doggi-game-Asiulka/ Gmail- asiulka180203@gmail.com

Nowa wadera! Oto Pomocniczka / Samica Beta - Hanako


~Autor- Pinza~
Imię: Hanako
Przezwisko:  Han, Hana, Nako, jest pozytywnie nastawiona na nowe przezwiska.
Myśl przewodnia: „Każdy ma w sobie piękno, które należy pielęgnować.”
Wiek: 7 lat.
Urodziny: 18.02
Płeć: Wadera 
Głos: How To Be A Heartbreaker Lyrics - Marina and the Diamonds
Aparycja:
Wzrost: 75 cm
Waga: 35 kg 
Wygląd ogólny: Hanako to wysoka i chuda wilczyca. Ma białe, miękkie futro. Zewnętrzna strona uszu i i niewielka część pod oczami, są koloru kremowego. Hanako ma mocno niebieskie oczy, które zawsze czułe spoglądają na świat.  Pod oczami ma jeszcze niewielkie czarne zdobienia, które są ledwo widoczne. 
Znaki szczególne: Kolor jej oczu może hipnotyzować swym nasyceniem. 
Osobowość: Hanako to nieśmiała wadera gotowa pomóc ci w każdej chwili. Wystarczy ją tylko poprosić. Często ma wyzuty, że jej brat i siostra mają tak wysoki stanowiska, a ona jest tylko pomocniczką. Uwielbia marzyć. Potrafi odpłynąć w krainę marzeń i przez dłuższy czas być nieobecną. Gdy tylko nadarzy się okazja pomaga innym. Źle radzi sobie ze stresem. Hanako jest miłą i szczerą wilczycą. Zawsze ostrożnie dobiera słowa, tak by nikogo nie zranić. Zależy jej na wszystkich wilkach. Często zachowuje się jak mały szczeniak. Jest radosna i pełną energii. Niestety słabo sobie radzi podczas walki. Nie najlepiej też poluje. Uważa się za kulę u łapy. Mimo zaprzeczeń rodzeństwa dalej tak uważa. Często się stresuje. Gdy poznaje nowe wilki jąka się i zacina. To u niej normalne. Po czasie oswaja się i zaczyna normalnie funkcjonować. Często udaje się na Kwiecistą Łąkę, by nazywać pięknych kwiatów lub zrobić z nich wianki. Jest bardzo zdolna. 
Stanowisko: Pomocnik/Medyk, Samica Beta
Rasa: Wilk magiczny
Żywioł: Śnieg, Lód, 
Moce: 
- potrafi wyczarować lodowe skrzydła dzięki, którymi lata.
- Potrafi wyczarować śnieg
- Może zamrażać ziemię.
- Potrafi wyczarować magiczne bałwanki
- Potrafi zamrażać oddechem
Rodzina: Matka- Sun
Ojciec- Dark
Rodzeństwo- Shi, Joena,
Partner: Guree <3
Potomstwo: Marzy o nim, ale nie posiada
Historia: Urodziła się w watasze. Jej rodzice byli parą Alfa. Pewnego dnia na ich watahę najechały wrogie wojska. Sun w obawie o życie swych dzieci uciekła razem z nimi.  Jej ojciec zginął broniąc watahy. Po tym jak osiedlili się na nieznanych terenach zmarła ich matka. Jej rodzeństwo objęło ważne staniwiska, a ona postanowiła pomagać innym.
Ciekawostki:
- Uwielbia kwiaty
- Chętnie pomaga
- Czasem zachowuje się jak szczeniak.
Umiejętności:
Inteligencja: 21
Siła: 21
Szybkość: 21
Obrona: 21
Moc: 21
Właściciel: Howrse-Asiunia1232/Doggi-game-Asiulka/ Gmail- asiulka180203@gmail.com

Nowa wadera! Oto Samica Alfa - Joena!


~Autor- Pinza~
 Imię: Joena
Przezwisko:  Joe, Joey, Joenuś, możesz nazywać ją jak chcesz.
Myśl przewodnia: „Każdy jest stworzony w jakimś celu. Naszą misją jest wypełnienie go.”
Wiek: 7 lat.
Urodziny: 18.02
Płeć: Wadera 
Głos: We Don't Sleep At Night - Cash Cash
Aparycja:
~Wzrost w kłębie: 80 cm.
~Waga: 40kg.
~Wygląd ogólny: Joena ma futro w szarych odcieniach. Jej pyszczek jej trochę jeśniejszy niż cała reszta. Jej oczy są koloru głębokiej zieleni . Nie jest za chuda, ani za gruba. Taką w sam raz. Ma długą i miękką sierść, która pokrywa całe jej ciało. Jest wysoką waderą z długim ogonem, który rzadko merda z radości.
Znaki szczególne: Na szyi nosi naszyjnik, który dostała od ojca. 
Osobowość: Joena to waleczna wadera, która dąży do tego, by wilki żyły w jej watasze spokojnie i dobrze. Zależy jej na innych. Często wydaje się zimna i oschłam. Stała się taka po śmierci matki. Teraz liczy się dla niej dobro innych wilków z jej watahy. Jest gotowa poświęcić życie za ważne dla niej osoby. Jeśli jesteś na tej liście nie masz się czego bać. Jest trochę zamknięta w sobie, ale da się z nią normalnie rozmawiać. Czasem ma wąchania nastroju. Lepiej wtedy uważać. Jak każdy wilk ma granicę swojej cierpliwości. Niestety jej granice są bardzo małe. Bardzo łatwo wpada w gniew. Ale z pomocą Hanako udaje jej się coraz bardzie panować nad takimi wybuchami. 
Stanowisko: Samica Alfa. 
Rasa: Wilk magiczny
Żywioł: Cień, Mrok, Ogień
Moce: 
- potrafi wyczarować mroczne skrzydła dzięki, którymi lata.
- Potrafi wcielać się w cienie. 
- Może się teleportować.
- może przybrać formę dymu
- Potrafi znikać
- Zieje czarnym ogniem
- Potrafi się sama zapalić
- Usypia dymem.
Rodzina: Matka- Sun
Ojciec- Dark
Rodzeństwo- Shi, Hanako
Partner: Czeka na tego jedynego. Coraz częściej wątpi w to, że taki się znajdzie.
Potomstwo: brak
Historia: Urodziła się w watasze. Jej rodzice byli parą Alfa. Pewnego dnia na ich watahę najechały wrogie wojska. Sun w obawie o życie swych dzieci uciekła razem z nimi.  Jej ojciec zginął broniąc watahy. Po tym jak osiedlili się na nieznanych terenach zmarła ich matka. Teraz to ona stała się samicą Alfa. I dba o swoją watahę.
Ciekawostki: -Szybko się denerwuje.
- Jest silną emocjonalnie. No w pewnej części.
-Łatwo się nie poddaje.
- Dla bliskich zrobi wszystko.
- Uwielbia obserwować gwiazdy.
Umiejętności:
Inteligencja: 36
Siła: 11
Szybkość: 11
Obrona: 11
Moce: 36
Właściciel: Howrse-Asiunia1232/Doggi-game-Asiulka/ Gmail- asiulka180203@gmail.com

!!!Otwarcie Watahy!!!

Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym 09.12.018r. wataha zaczyna funkcjonować. Mogą zajść w niej małe zmiany, ale już możecie przysyłać formularze i opowiadania. Radzę zaglądać do Regulaminu, ponieważ może on ulec zmianie. Jeśli macie pomysły dotyczące watahy śmiało piszcie. Na pewno je rozpatrzę. Formularze wysyłacie do mnie:
Howrse- Asiunia1232
Doggi-game- Asiulka
Gmail- asiulka180203@gmail.com