17 kwietnia 2019

Od Annabelle CD. Brego

Cała sytuacja wyglądała naprawdę uroczo. Pożegnaliśmy się z lwami, po czym postanowiliśmy wrócić na tereny watahy. Noc jednak spędzić musieliśmy jeszcze w górach. Atmosfera zdawała się być delikatnie napięta, wręcz zapowiadająca... tragedię? Nagły obrót spraw? Ciężko było mi to nazwać, lecz mniej więcej określić niepokojem cały swój stan mogłam, bez problemu. Zerknęłam na Brego, który spał już od pewnego czasu. Po raz setny obróciłam się na drugi bok, ciężko wzdychając. Sama nie wiedziałam co tak bardzo nie daje mi spać.
Zamknęłam oczy, a w mej głowie zrodziły się liczne myśli, nie zbyt miłe. W pewnej chwili wręcz mnie zamurowało we śnie. Wróciły wspomnienia... coś, czego nie pamiętałam, a tak bardzo chciałam wiedzieć.
Zbudził mnie Brego. Była zalana łzami, zgrzana i dysząca. Całe moje ciało trzęsło się niczym galareta, a sam basior wydawał się być wystraszony.

- Co się dzieje? - zapytał szybko. Mi? Wydawało mi się bardziej, że to on jest przestraszony. Wszystko w około delikatnie wirowało, przyprawiając mnie o delikatny ból głowy. Położyłam łapę nad oczami, starając przypomnieć sobie, co mi się śniło. Nagle mnie olśniło.

- Moja przeszłość! Śniło mi się! Wiem... znaczy... ja pamiętam co się stało... - mruknęłam ciężko, spoglądając załzawionymi oczami w samca. - Pamiętałam...

- Czyli w tej chwili sobie nie przypominasz? Tylko we śnie? - usiadł obok. Przytaknęłam.

208 słów
Brego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz