- Może pójdziemy nad któryś wodospad? - spytał. Nagle wpadło mi coś do głowy.
- Mam chyba lepszy pomysł. Słyszałam, że gdzieś w okolicy jest Zaginiona Polana. Podobno Guree i Hanako już na niej byli. Co powiesz na to, by nasze łapy też tam się odbiły?
- Nie powiem kusząca propozycja. A jak planujesz się tam dostać?
- Cóż spytam Hanako, w którą stronę poszli razem z Guree.
- Idziesz na łatwiznę.
- To może masz lepszy pomysł. - spytałam, unosząc brew.
- A mam.
- No to słucham panie szamanie. - powiedziałam z uśmieszkiem.
- Czysty spontan.
- Nie rozumiem. - odparłam.
- Sami znajdziemy Polanę. Bez żadnej pomocy. Wtedy będzie ciekawiej.
- A co jak się zgubimy?
- To jakoś się odnajdziemy. - odparł z uśmiechem, a ja zaśmiałam się.
- Niech ci będzie, ale jeśli coś się nam stanie to będzie twoja wina. - odparłam.
- Spokojnie. Ze mną nic ci nie grozi. - odparł z uśmiechem. Również się uśmiechnęłam. Ruszyliśmy przed siebie. Szłam za Kangi'm, by go nie zgubić. W pewnym momencie basior zatrzymał się, a ja uczyniłam to samo.
- Coś tu jest nie tak. - odparł.
- Co takiego? - zapytałam.
- Widzisz te drzewa przed nami? Są jakby trochę inne.
- Dlaczego tak uważasz?
- Mają lekko ciemniejsze odcienie.
- To powód by coś tu nie grało?
- Przyjżyj się. - wykonałam to co powiedział Kangi. Faktycznie drzewa były trochę ciemniejsze. Nagle lekko się przesunęły w bok. Zaskoczona wycofałam się za Kangi'ego.
- Nie podoba mi się to.
- Mi również. Może lepiej stąd iść.
- Zgadzam się z tobą. - odparłam. Gdy mieliśmy odejść, obok nas przebiegła sarna. Biegła wprost na ciemniejsze drzewa. W pewnym momencie drzewa zniekształciły się, a następnie zniknęły. Zastąpił je czarny kolor. Okazało się, że leżał tam smok, który po chwili zabił sarnę.
- Więc to smok. - szepnęłam. Miałam nadzieję, że gad nas nie usłyszy. Wydawał się jakiś dziwny. Jakby był czuły na ruch i dźwięk, a nie na to co widzi. Spojrzałam na Kangi'ego. - Co o tym myślisz?
339 słów
Kangi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz