- Eh, jak widać bycie przywódcą nie jest mi przeznaczone.
- Powiem ci tyle, że jeśli chcesz zakładać własną watahę, to znajdź sobie wilki, korę są tak samo niemoralne, jak ty. - odparł fioletowy wilk. Uśmiechnąłem się szeroko.
- Niestety jest problem.
- Jaki niby? - spytał.
- Jestem niepowtarzalny rzecz jasna. Drugiego takiego nie znajdziesz na tym, czy owym świecie. - odparłem basior pokręcił głową ze zrezygnowaniem, a ja zaśmiałem się.
- Masz rację. Jesteś jedyny w swoim rodzaju.
- A nie mówiłem. - odparłem. - A ten taki poważny?
- To co?
- Gdzie go wywiało?
- Pewnie pociesza Hanako.
- A co? Umarł ktoś?
- Nie, ale na jej ślubie pojawiła się jakaś dziwna postać i rzuciła na nich urok.
- Ale że taki osobisty?
- Nie ciąłku. Urok czyli klątwę.
- Aaaaaaaa. To czemu mi nie mówisz?
- Właśnie ci o tym powiedziałem.
- Kiedy?
- Przed sekundą.- odparł lekko zdenerwowany.
- A no tak. Teraz pamiętam.
- Co ja z tobą mam.
- Chwile, które na długo zostaną w twojej pamięci. - powiedziałem, a Red się zaśmiał.
- Ta. To akurat prawda.
- Nie widzisz. Po co nam smutki, lepiej zjeść zająca i tarzać się w piasku, tak jak ja.
- A potem zwariuje do tego stopnia, że będę gadał sam ze sobą? Nie dzięki.
- Nie wiesz co tracisz. Życie wariata i świra jest ciekawsze od zwykłego. Pokazać ci?
- Czemu nie.
- Widzisz tamte drzewo?- spytałem.
- Które?
- No tam.
- Ale tam nie ma drzewa.
- Tam znaczy tam.- odparłem przestawiając łapę.
- No i co z nim?
- Jak dla mnie jest ono różowe.
- No bo ono jest różowe. To drzewo z Różowego Lasu. Jak sama nazwa mówi Różowe. - przyjrzałem się drzewu i faktycznie było ono różowe.
- A to nie wiem jak ci pomóc. - odparłem.
- Ja podobnie.
- Hmmm?
- Nie nic. Nic.
- Dałbym dobie róg obciąć, że coś mówiłeś.
- To nic poważnego.
- Ta jasne. No cóż. Nie wiem, czy ci się chce czy nie, ale ja idę sobie pojeździć.
- Pojeździć na czym? - spytał zaciekawiony.
- Na leśnych wężach. - odparłem z uśmiechem. - Masz ochotę pojeździć ze mną?
333 słów
Ripred?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz