- Jestem Shi. To jest Ripred, a to Angeron. Zabierzemy was teraz na tereny naszej watahy. Tam opatrzą was nasi medycy. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. - odparłem. Razem z fioletowym basiorem ruszyliśmy w drogę. Nie mogliśmy za długo zwlekać, gdyż mogłoby się to źle skończyć dla tych maluchów. Gdy nareszcie znaleźliśmy się na terenach Watahy Najskrytszych Marzeń, udaliśmy się do Serca Mglistego Lasu. Tam oddaliśmy szczenięta w łapy Hanako oraz Yuki. One zajęły się nimi starannie. Gdy wadery opatrywały szczeniaki spojrzałem na Ripred'a.
- Będziesz tutaj? - spytałem.
- Tak, a co?
- Pójdę na chwilę do Joeny. Oznajmę jej, że wróciliśmy i przyprowadziliśmy dwa szczeniaki. Powiem jej również o wężowym ludu.
- Dobra. Tylko się pospiesz.
- A co będziesz tęsknił? - zaśmiałem się.
- Tak, tak. Bardzo śmieszne, a teraz już idź. - odparł. Rozbawiony opuściłem Serce Mglistego Lasu i udałem się do Jaskini Alf. Zastałem tam Joenę. Wadera spojrzała w moim kierunku.
- I jak? - spytała podchodząc.
- Jakby to ująć. Mamy wojnę.
- Dlaczego? - spytała zaskoczona.
- Cóż. Dzięki Ripredowi, ale to dobrze. Twierdzi, że Wężowy lud szukał sojuszników, a następnie atakował ich, gdy się tego nie spodziewali.
- Czasem się zastanawiam jak on to robi. - zaśmiała się.
- To nie koniec. Mamy również dwa szczeniaki, które są w złym stanie. Obecnie Hanako i Yuki się nimi opiekują.
- Wy to macie przygody. No cóż. Liczyłam na sojusz, ale skoro twierdzicie, że byłoby to złe. Cieszę się, że nic wam nie jest i mam nadzieję, że szczeniaki też z tego wyjdą. - powiedziała. Uśmiechnąłem się.
- Znasz Han i Yuki. Są najlepszymi medykami. Szczeniakom nic nie grozi. - odparłem. Po tym, jak pożegnałem się z Joeną, wróciłem do Serca Mglistego Lasu. Zauważyłem, że Ripred chodzi w kółko.
- Już jestem. - oznajmiłem.
280 słów
Ripred?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz