- Co z nią?
- Han i Yuki dbają o nią i już w większej części opatrzyły jej rany.
- To dobrze.
- Twierdzą, że się z tego wyliże. Jest silna i walczy o życie.
- Mam nadzieję, że wyjdzie z tego.
- Również mam taką nadzieję. - odparłem. Z czasem Ripred i ja ponownie wyszliśmy. Potrzebowaliśmy chili spokoju i świeżego powietrza. Po jakimś czasie za nami wybiegł Angeron.
- Mała się obudziła i możemy ją zabrać.
- Nie powinna zostać u medyków?- odparł Red.
- Jej obrażenia są dosyć poważne. Powinna być pod stałą opieką. - powiedziałem.
- Han i Yuki twierdzą, że dacie radę. - powiedział szczeniak. Razem z Red'em wróciliśmy do środka. Hanako sprzątała wszystkie przyrządy, których używały, a Yuki przyglądała się waderce.
- Możecie ją zabrać. Jej stan jest stabilny. Musicie dopilnować, by dużo odpoczywała. - oznajmiła Yuki, a ja spojrzałem na fioletowego wilka. No pięknie. Zostaliśmy wrobieni w niańki. Jeszcze tego nam brakowało. Dwa basiory jako nianie, dla porwanych szczeniaków. Cóż może pójść nie tak?
200 słów
Rip?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz