Gdy pozbyliśmy się robaków z naszego futra spojrzałam na DB.
- Nie spodziewałam się tego, że będę się czuć jak w jakiejś starożytnej świątyni, w której jest skarby. - odparłam.
- Widzisz? Dobrze jest czasem zejść na dół i pospacerować dla odpoczynku. - odparł, a ja zaśmiałam się.
- Masz rację. - odparłam. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie jestem czasem za sztywna jak na alfę. Nawet Shi w ostatnim czasie częściej się śmiał i uśmiechał, co kiedyś było praktycznie wymysłem. Tak się bynajmniej wydawało, a teraz? Jest szczęśliwy i wciąż wypełnia swoje obowiązki. Może ja też powinnam czasem trochę wyluzować? Oczywiście nie za bardzo, bo ktoś musi pilnował ładu w watasze.
- Tam widzę kolejne drzwi.- odparł i pokazał łapą w kierunku ogromnych wrót. Uśmiechnęłam się i udałam do nich. Zatrzymałam się jednak, gdy ujrzałam różniąca się podłogę. Widniały na niej dziwne kafle z rysunkami zwierząt. Wilk, sarna, zając, mysz.
- Co może oznaczać to na ziemi? - spytałam. DB przyjrzał się kaflom.
- Moim zdaniem chodzi tu o dobry wybór.
- Dobry wybór?
- Mamy cztery zwierzęta. Jedno z nich jest tym jakby ”bezpiecznym”.
- Co dokładniej masz na myśli?- spytałam. DB uśmiechnął się.
- Jeśli staniemy na niewłaściwej płycie to... BUM! Już po nas. Dlatego musimy ustalić jaka płyta jest tą odpowiednią.
- Może mysz? Jest najmniejsza.
- Wątpię. Stawiał bym na wilka. Jako jedyny z nich jest drapieżny.
- Mysz potrafi zjeść coś innego np. robaka. - powiedziałam z uśmieszkiem.
- Ale bardziej woli pszenicę. Zaufaj mi.
- Niech będzie. - odparłam zrezygnowana. DB wskoczył na płytkę z wilkiem. Nic się nie stało.
- Widzisz? - spytał z uśmiechem, a ja prychnęłam.
- Nie rozglądaj się, tylko skacz dalej. - odparłam, a basior zaśmiał się.
- Widzę, że ktoś tu ma humorki.
- Lepiej mnie nie drażni, bo inaczej cię zepchnę.
- I wtedy stracisz przewodnika. - odparł z uśmiechem. Prychnęłam i mruknęłam pod nosem ”kurde”, na co znów basior się zaśmiał. Gdy wilk znalazł się na drogiej stronie powiedział, że teraz moja kolej. Niepewnie skoczyłam na pierwszą płytkę. Następnie na kolejną i kolejną. Skakałam dosyć niepewnie gdyż bałam się, że mogę się potknąć. Gdy znalazłam się na drogiej stronie odetchnęłam z ulgą.
- Bezpieczna.- szepnęłam.
- Gotowa ruszyć dalej?
- Pewnie. - odparłam. Otworzyliśmy wrota, a po drogiej stronie znaleźliśmy dziwny pokój. Gdy weszliśmy drzwi zamknęły się z hukiem. Podskoczyłam przerażona. DB podszedł do drzwi.
- Szlag zamknięte. - odparł. Rozejrzałam się. W komnacie było bardzo ciemno. Wędrując tak stanęłam na płytkę, która opadła i włączyła jakiś mechanizm. Po chwili zapaliły się światła. Spojrzałam zaskoczona na DB, który przyglądał się jakimś dziwnym znakom na ścianie. Podeszłam do niego.
- To jakiś dziwny szyfr. - odparł. Na ścianie była kropla, wilcza łapa i coś na wzór ostrza. Dodaje również były inne dziwne kombinacje. Usiadłam i rozejrzałam się. Nagle moją uwagę przykuł dziwny kamienny stół. Podeszłam do niego. Zauważyłam na nim odciski łap. Dwa odciski dorosłych wilków.
- Ej Joe!- zawołał DB. Odwróciłam się w jego kierunku. Basior stał obok drzwi, które były niewiele większe od niego.
- Otwarte?
- Zamknięte.- odparł. Westchnęłam. Usiadłam i jeszcze raz spojrzałam na dziwne odciski.
- Nie spodziewałam się tego, że będę się czuć jak w jakiejś starożytnej świątyni, w której jest skarby. - odparłam.
- Widzisz? Dobrze jest czasem zejść na dół i pospacerować dla odpoczynku. - odparł, a ja zaśmiałam się.
- Masz rację. - odparłam. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie jestem czasem za sztywna jak na alfę. Nawet Shi w ostatnim czasie częściej się śmiał i uśmiechał, co kiedyś było praktycznie wymysłem. Tak się bynajmniej wydawało, a teraz? Jest szczęśliwy i wciąż wypełnia swoje obowiązki. Może ja też powinnam czasem trochę wyluzować? Oczywiście nie za bardzo, bo ktoś musi pilnował ładu w watasze.
- Tam widzę kolejne drzwi.- odparł i pokazał łapą w kierunku ogromnych wrót. Uśmiechnęłam się i udałam do nich. Zatrzymałam się jednak, gdy ujrzałam różniąca się podłogę. Widniały na niej dziwne kafle z rysunkami zwierząt. Wilk, sarna, zając, mysz.
- Co może oznaczać to na ziemi? - spytałam. DB przyjrzał się kaflom.
- Moim zdaniem chodzi tu o dobry wybór.
- Dobry wybór?
- Mamy cztery zwierzęta. Jedno z nich jest tym jakby ”bezpiecznym”.
- Co dokładniej masz na myśli?- spytałam. DB uśmiechnął się.
- Jeśli staniemy na niewłaściwej płycie to... BUM! Już po nas. Dlatego musimy ustalić jaka płyta jest tą odpowiednią.
- Może mysz? Jest najmniejsza.
- Wątpię. Stawiał bym na wilka. Jako jedyny z nich jest drapieżny.
- Mysz potrafi zjeść coś innego np. robaka. - powiedziałam z uśmieszkiem.
- Ale bardziej woli pszenicę. Zaufaj mi.
- Niech będzie. - odparłam zrezygnowana. DB wskoczył na płytkę z wilkiem. Nic się nie stało.
- Widzisz? - spytał z uśmiechem, a ja prychnęłam.
- Nie rozglądaj się, tylko skacz dalej. - odparłam, a basior zaśmiał się.
- Widzę, że ktoś tu ma humorki.
- Lepiej mnie nie drażni, bo inaczej cię zepchnę.
- I wtedy stracisz przewodnika. - odparł z uśmiechem. Prychnęłam i mruknęłam pod nosem ”kurde”, na co znów basior się zaśmiał. Gdy wilk znalazł się na drogiej stronie powiedział, że teraz moja kolej. Niepewnie skoczyłam na pierwszą płytkę. Następnie na kolejną i kolejną. Skakałam dosyć niepewnie gdyż bałam się, że mogę się potknąć. Gdy znalazłam się na drogiej stronie odetchnęłam z ulgą.
- Bezpieczna.- szepnęłam.
- Gotowa ruszyć dalej?
- Pewnie. - odparłam. Otworzyliśmy wrota, a po drogiej stronie znaleźliśmy dziwny pokój. Gdy weszliśmy drzwi zamknęły się z hukiem. Podskoczyłam przerażona. DB podszedł do drzwi.
- Szlag zamknięte. - odparł. Rozejrzałam się. W komnacie było bardzo ciemno. Wędrując tak stanęłam na płytkę, która opadła i włączyła jakiś mechanizm. Po chwili zapaliły się światła. Spojrzałam zaskoczona na DB, który przyglądał się jakimś dziwnym znakom na ścianie. Podeszłam do niego.
- To jakiś dziwny szyfr. - odparł. Na ścianie była kropla, wilcza łapa i coś na wzór ostrza. Dodaje również były inne dziwne kombinacje. Usiadłam i rozejrzałam się. Nagle moją uwagę przykuł dziwny kamienny stół. Podeszłam do niego. Zauważyłam na nim odciski łap. Dwa odciski dorosłych wilków.
- Ej Joe!- zawołał DB. Odwróciłam się w jego kierunku. Basior stał obok drzwi, które były niewiele większe od niego.
- Otwarte?
- Zamknięte.- odparł. Westchnęłam. Usiadłam i jeszcze raz spojrzałam na dziwne odciski.
DB?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz