- Ej? Możesz nam wyjaśnić o co tu w ogóle chodzi? - zapytałem robiąc krok w stronę gada na co ten na chwilę przestał przerzucać dziwne przedmioty i odwrócił głowę zirytowany w moim kierunku.
- Ktoś cię pytał o zdanie koci łbie? - syknął po czym wrócił do pracy, a wadera zaśmiała się nerwowo na słowa smoczycy. - Chyba już wiem co się dzieje... - dodała po chwili strażniczka niosąc w kierunku Joneny jakiś zwój, ale przy okazji odsuwając mnie ogonem od nich obu tak abym nic nie widział.
- Ja tu dalej jestem. - stwierdziłem, ale nic to nie dało. Może tym razem niech wadera sama to załatwi skoro ten głupi gad nie pozwoli mi dojść do słowa...
Joe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz