8 kwietnia 2019

Od Arieny CD. Kangi'ego

Niepewnie ruszyłam w kierunku smoka. Jednak Kangi mnie zatrzymał.

- A jeśli to pułapka?

- Musimy mu pomóc. - odparłam. Smok słuchał uważnie naszej rozmowy.

- A co jeśli to pułapka i gdy podejdziesz to cię zabija. Przerwaliśmy mu obiad.

- To złapiemy mu drugi. - odparłam. Basior zabrał łapę, a ja znów ruszyłam w kierunku smoka. Stanęłam w bezpiecznej odległości. - Jak cię zwą? - spytałam.

- Dymitr.- odparł.

- Ja jestem Ariena. Zaraz podejdę do ciebie i spróbuję uwolnić twoje łapy.

- Podejdź. - odparł. - Ale mów do mnie. Wtedy czuję się pewniej.

- Niech będzie. Tylko nie próbuj mnie zabić.

- Nie zabiję.- odparł. Podeszła do smoka.

- Jestem już przy twoich łapach. Kangi podejdź i mi pomóż. Jego łapy są splątane drutem kolczastym.

- Idę.- oznajmił Kangi. Ruszył ostrożne w kierunku mnie oraz smoka. Czułam niepewność od strony gada. Wymyśliłam jak go trochę uspokoić. Wyczarowałem smocze ziele. Sprawiało one, że smoki stają się łagodne jak baranki. Dymitr uspokoił się. Gdy Kangi podszedł razem zdjęliśmy drut. Odeszliśmy, a ja sprawiłam, że ziele znikło.

- Już po sprawie. - oznajmiłam. Smok wstał lecz po chwili upadł.

- Brak mi sił. - oznajmił, a ja spojrzałam na Kangi'ego.

- No co? Ja szaman, a nie medyk.

- Tak, a ja śpiewaczka. Tobie bliżej do medyka.

- Kiedyś zginiemy przez twoją dobroć.

- Spokojnie. Śmierć będzie miała nas dosyć po minucie i pozwoli dalej żyć. - zaśmiałam się.

- Tak. Z naszym duetem trudno wytrzymać.

- Najbardziej to z tobą.- powiedziałam, Kangi prychnął.

- Wypraszam to sobie. - odparł o podszedł do smoka.

- Mów czego ci trzeba. Jestem w stanie wyczarować wiele roślin. - odparłam.

246 słów

Kangi? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz