7 kwietnia 2019

Od DB CD. Joeny

Z uśmiechem podsunąłem waderze mięso. Ta jednak nie dała się tak łatwo nabrać i odsunęła je łapą.

- Daj mi już spokój co? - powiedziała widocznie w złym humorze. Nie wydawała się już zła na mnie, więc cały żart z jeleniem już nie będzie miał większego sensu. Joena wydawała się być jakaś wyjątkowo smutna, może i kojarzę tą waderę tylko z tego, że jest alfą i zabrałem jej parę rzeczy, ale teraz nie wygląda raczej normalnie.

- A kto powiedział, że przyszedłem do ciebie? - zapytałem, a wadera spojrzała na widocznie nie wiedząc o co mi chodzi.

- Siedzisz przed moją jaskinią. - powiedziała.

- A może przyszedłem sobie pooglądać kamienie, hm?  - powiedziałem podnosząc pierwszy lepszy kamień z ziemi. - To bardzo ładny kamień. - stwierdziłem poważnym głosem, na co wadera wybuchnęła śmiechem. Niemożliwe jest aby ktoś w moim towarzystwie był smutny.

- Coś się stało, że siedzisz tu ciągle sama? - zapytałem, a wadera westchęła.

- A co cię to w sumie obchodzi?

- W teorii nic, ale w praktyce lubię zawsze wiedzieć o co chodzi.

- Po co mam ci coś mówić? Pewnie to wykorzystasz jakoś przeciwko mnie. - powiedziała, a ja w geście poddania się podniosłem łapy do góry.

- Spokojnie, nie jestem psychopatycznym mordercą tylko śmiesznym złodziejem, tajemnice to moja specjalność. - zaśmiałem się, a wadera chyba zauważając, że próbuję ją pocieszyć również się uśmiechnęła.

- Jakby tam nie było tego złodzieja było by lepiej, wiesz?

- Może i tak, ale za to było by nudno.


231 słów

Joe?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz