1 marca 2019

Od Annabelle CD.Brego

Uśmiechnęłam się ciepło do węża, a kolejno do Brego. Jaskinia nie była duża, więc pozostało liczyć, że żadne z nas w nocy nie będzie się szczególnie mocno rozpychać. Ułożyłam się i westchnęłam z uśmiechem na myśl przepychania się z samcem przez sen.

- To dobrej nocki! - odparłam, sadowiąc się w wygodnej i ciepłej pozycji do spania.

- I wzajemnie. Kolorowych snów. - uśmiechnął się Brego, także kładąc się. Zwinął się w kulkę, ziewną i zamknął oczy. Po chwili oboje odpłynęliśmy do krainy snów ~

Zbudził mnie mroźny powiew wiatru i uderzanie o skałę deszczu. Brego także podniósł się niemal w tej samej chwili.
- Pada deszcz. - stwierdziłam, podnosząc głowę. Samiec wstał ociężale, rozciągnął się i podszedł ku wyjściu z jaskini.

- Raczej leje jak z cebra. - westchnął samiec. Wąż syknął niezadowolony, że musiał marznąć i wpełznął pod szal Brego.

- Nie dziwię mu się, zimno okropnie jest. - zaśmiałam się.

- Haha racja... teraz może cały dzień się wyspać i ocieplać ile chce. - basior uśmiechnął się.

- To jak z naszą wyprawą? Czekamy czy idziemy? - zapytałam, podchodząc do Brego.

169 słów 
< Brego? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz