- Całkiem nieźle, chodź ostatnio nie ma tu raczej nic do roboty... - stwierdziłem również siadając, gdy nagle usłyszeliśmy jakiś huk. Biały basior odrazu poderwał się do góry i ruszył w tamtym kierunku biegiem, a ja zrobiłem to samo. Jednak nie czułem niczego co mogłoby wskazywać, że ktoś jest ranny lub potrzebuje pomocy... Po chwili nagle tuż przed nami zauważyliśmy jakiegoś szarego wilka z dużą liczbą obrażeń leżącego w dziwnie bliskiej odległości do mrocznego lasu. Najdziwniejsze było to, że z ran wilka widocznie lała się krew, ale nie czułem ani zapachu śmierci, ani nie widziałem jej aury. Jest tylko jedno wyjście... To iluzja. Jednak zanim się obejrzałem biały basior podchodził już do wilka.
- Stój! To pułapka!-zawołałem rzucając się w tamtym kierunku, lecz zanim doskoczyłem tam wilk przekrztałcił się już w demona i skoczył w kierunku Guree rycząc. Cholerne demony się nauczyły niwych sztuczek... Po zabiciu poprzednich dwóch nie mogłem użyć swojej mocy bo źle by się to dla mnie skończyło, więc stwierdziłem, że czas na walkę wręcz. Wybiłem się więc i skończyłem na grzbiet demona przez co ten się zachwiał i nie trafił w białego basiora. Czemu te demony zawsze się pojawiają jak chce z kimś porozmawiać?
213 słów
Guree?
(Kiedy nie masz pomysłu zrób po prostu atak demonów xDD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz