7 marca 2019

Od Arieny CD. Kangi'ego

Wraz z Kangi'm odwróciliśmy się. W naszym kierunku zmierzał jakiś pies. Nie znałam go. Był on szary z jakimiś dziwnymi złotymi zdobieniami z przodu. Pies stanął przed nami z uśmiechem.

- Mama was nie uczyła, że z takimi stworzeniami się nie zadziera? - spytał. Gdy chcieliśmy odpowiedzieć on złapał nas i szarpnął w swoim kierunku. Upadliśmy na ziemię kawałek dalej. Podniosłam głowę i spojrzałam na niego zimno.

- Co to miało być? - spytałam oburzona.

- Em? Akcja ratunkowa. - odparł i wskazał łapą na macki potwora, które znajdowały się w miejscach, gdzie my byliśmy wcześniej.

- Dzięki.- odparłam od niechcenia.

- Nie ma za co. Poza tym wiem jak możecie mi się odwdzięczyć.

- Niby jak? - spytał Kangi podchodząc do nas. Ja natomiast wstałam z ziemi.

- Wiecie może gdzie znajdę Rodeo?

- Nie znam go.- odparłam, po chwili zastanowienia.

- Chyba go kojarzę. - zaczął Kangi.

- Często mógłbyć u medyków, gdyż ma niezwykłą reputację między waderami.- zaśmiał się pies.

- Możemy pomóc ci go poszukać.- odparłam z uśmiechem.

- Dzięki. - odparł pies, a następnie opisał nam basiora.

- Ok. Jak go znajdziemy damy znać.- odparłam.

- Dziękuję. Tak poza tym jestem Timere.

- Ja jestem Ariena, a to Kangi.- odparłam na słowa Timere.

- Miło mi was poznać. Jeśli znajdziecie Rodeo to przyprowadźcie go do centrum watahy. Będę krążył w jego okolicach.

- Niech będzie. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.- odparł pies i odszedł.

- Zapowiada się ciekawa przygoda, nie? - spytałam z ciepłym brata.

225 słów 

Kangi? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz