Gdy Ripred położył się niedaleko ogniska, postanowiłem, że uczynię to samo. Położyłem się więc, a po chwili poczułem, jak basior opiera głowę o mój bark. Na początku protestowałem, ale w końcu dałem sobie spokój. Położyłem głowę na głowie Reda. W takiej pozycji obaj zasnęliśmy. Obudziło mnie szturchnięcie. Okazało się, że była to Saphira.
- Pora na twoją zmianę Shi.- powiedziała. Spojrzałem w dół. Jak on to zrobił? Okazało się, że Red jest już na swojej warcie, ale jak odszedł nie budząc mnie? Tego nie wiedziałem. Wstałem więc i ruszyłem zmienić go.
- Jak tyś to zrobił?- spytałem, podchodząc do Red'a.
- Ale co?- spytał zaskoczony.
- Jak żeś wylazł nie budząc mnie?
- Ma się swoje sposoby. Poza tym miałeś twardy sen.- odparł odchodząc. Twardy sen? Nie chciało mi się w to wierzyć. Usiadłem i zacząłem się rozglądać.
~ To dość dziwne miejsce nie sądzisz?~ usłyszałem w głowie. Odwróciłem się i ujrzałem Kurushimi. Często zastanawiam się jak on to robi. Chodzi bezszelestnie, trudno go zauważyć. Zastanawiam się tylko dlaczego boi się ukazać innym i robi to tylko wybranym. Może jakiś lęk? Sam nie wiem.
A
- Masz rację. Myślałem, że nie pójdziesz z nami. - odparłem na głos.
- Masz rację. Myślałem, że nie pójdziesz z nami. - odparłem na głos.
~ Ja znam to miejsce bardzo dobrze. Jeśli chcecie się dostać do śmierci idźcie na północ. Tam bowiem ją znajdziecie.
- A co z tobą?
~ Ja będę z wami szedł, lecz jednocześnie trochę z tyłu.
- Rozumiem. Dziękuję ci za podpowiedź. - odparłem.
~ Nie musisz się martwić Kemuri. Podczas jego warty będę go pilnował, tak jak pilnowałem Red'a.
- Dobrze.- odoarłem. Resztę warty spędziłem na rozmowie z Kuru, rozglądaniu się i szukaniu wroga. Gdy przyszła pora na Kemuri, Kuru skontaktował się z nim myślami. Wilk po chwili pojawił się.
~ Będę go pilnować. ~ odparł Kuru. Przytaknąłem z uśmiechem. Wróciłem, by się położyć. Gdy Saphira to zobaczyła, chciała iść, by przypilnować Kemuri. Ja jednak zatrzymałem ją. Powiedziałem, że nie musi się martwić. Saphira nie zrozumiała o co chodzi, ale położyła się z powrotem. Gdy nastał dzień, po chwili ruszyliśmy w wędrówkę. Pokierowałem nas tak, jak mówił Kuru.
- Shi?
- No?
- Dlaczego dziwnie się zachowywałeś, gdy moja siostra przyjechała w odwiedziny?
- Co masz na myśli? - spytałem.
- Tu dobrze wiesz co, ale nie chcesz mi powiedzieć.
- Nie rozumiem o co ci chodzi.
- Shi przestań udawać. Wiem, że chcesz uniknąć odpowiedzi, ale ze mną nie ma tak łatwo. - odparł basior. Westchnąłem. Nie miałem innego wyjścia, jak przyznać się, że byłem zazdrosny.
- Red słuchaj. To nic ważnego.
- Shi... Powiedz prosto z mostu.
- Byłem zazdrosny, ok?
- Zazdrosny? O moją siostrę?
- Nie idźmy w szczegóły. - odparłem, a Red się zaśmiał.
- No proszę. Tego się nie spodziewałem.
- Na początku nie wiedziałem, że to twoja siostra, ok? Daj mi spokój. Teraz najważniejsze jest lekarstwo na twoją zarazę. - odparłem. Głupio było się przyznać do mojej zazdrości o siostrę Red'a, no ale czego można było się spodziewać po tym, jak nieznana ci wadera rzuca się na twojego partnera?
~Jesteście już blisko.~ usłyszałem w głowie. Czyli Kuru naprawdę idzie z nami. Miło, że nas nie zostawił. Dzięki niemu na pewno dotrzemy do śmierci. Tylko jak ja wytłumaczę innym, że znam drogę?
504 słów
Ripred?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz