- Trochę, a co?
- Potrzebna mi będzie
- O.... a do czego? - uśmiechnęłam się szeroko, jednak pusto
- He he... niespodzianka - dotknęłam przednimi łapami drzewa, co uruchomiło cały system pentagramu. Nie aktywował się on jednak. Była to tylko próba generalna.
- Po co ci to?
- Wątpię byś zdołał mnie na tyle wkurzyć, bym zmieniła swoją postać, a nie chcę ujawniać swojej twarzy
- Serio, co ty chcesz zrobić. To przypomina plany napadu terrorystycznego
- Bo tak jest - To mówiąc odwróciłam się na pięcie (da się tak? ) i pomaszerowałam do jaskini do której trafiłam, bo jakoś nie miałam gdzie iść. Samiec stał w miejscu przez chwilę po czym gwałtownie odwrócił w moją stronę głowę jakby nagle zaciekawiony, i podbiegł do mnie
- Jaki masz plan?
- A co, chcesz pomóc? - po zobaczeniu potwierdzenia na pysku DB, oraz zapewnienia go, że jak im wygada to zrobię z jego skóry dywanik, a mięso rzucę czerwonym mrówkom, zdradziłam mu mój plan szczegółowo, co utwierdziło go w przekonaniu po co mi pentagram.
- No, a tak poza tym to trzeba ogarnąć gdzie ten 'ślub' będzie, czego oczywiście TY się dowiesz, bo idziesz na wieczór - spojrzałam na niego znacząco - ja nigdzie nie idę. Będę wszystko obserwować z boku - usiadłam obok jakiegoś stalagnatu
- Rozumiem że masz przy sobie tą odtrutkę? - spytał podejrzliwie
- Owszem mam. Znaczy mam przy sobie ale w innym wymiarze - uśmiechnęłam się pod nosem - No, i jeszcze jedno. Mamy coś do jedzenia? - popatrzyłam na kota - oprócz futrzaka
- Raczej nic chyba że grzybki z innej jaskini... albo porosty... albo mech.
- Mech zawsze dobry - stwierdziłam, jednak to nie było jedzenie jakie chciałam
- Na wieczorze będzie - powiedział DB po chwili namysłu
- Wiem. I uwierz mi, że gdybym mogła to bym tam chętnie poszła, choćby po to by sprawdzić stan alkoholu o ile taki będzie, albo wszystkich upić winem mojego wytworu. Z chabrów
- Wątpię czy po takim czymś ktoś by rano na łapach ustał
- Pijany ślub... to wyglądałoby ciekawie
319 słów
<DB?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz