3 marca 2019

Od DB CD. Rachel

Siedziałem właśnie w swojej jaskini rozmawiając z Set'em na temat wcześniejszego uciekania przede mną i wkurzoną alfą gdy nagle coś wpadło prosto do mojej jaskini. Coś w stylu płomyka, który wskoczył za jeden ze stalagmitów i zmienił się w wilka. Serio? No nie powiem nie mam przecież nic lepszego do roboty. Właśnie rozmawiam...

- Ehem, nie wiem czym tam jesteś, ale wyjazd z mojej jaskini. - stwierdziłem, a na moje słowa z zza skały wychyliła głowę szara wadera o ciemnych włosach z niebieskimi końcówkami.

- Bo co? - zapytała pokazując mi język. No co za wredota no. Lubię type.

- Jak już masz zamiar tu siedzieć to się może przedstaw. - stwierdziłem, a wadera prychnęła.

- Rachel.-powiedziała wychodząc zza skały i podając mi łapę na przywitanie.

- DB. - odpowiedziałem, a wadera się zaśmiała.

- No nie powiem, długie masz to imię. - śmiała się dalej, przez co nie zauważyła, że nie posiada już ona na szyi żadnego naszyjnika.

- Co tak właściwie tu robisz? - zapytałem podrzucahąc zdobycz do góry i z powrotem łapać tak aby to zobaczyła. Nie powiem, jej mina była bezcenna. Wadera podniosła się lekko zdenerwowana.

- Oddawaj... - powiedziała, a ja się zaśmiałem.

- Bo co? - powiedziałem tym samym tonem co ona wcześniej. Ha, karma wraca. Jednak odrzuciłem waderze naszyjnik, nie jest mi zbytnio potrzebny do czego kolwiek, nie wyglądał na wartościowy. - No to co tu robisz?

- Siedzę, a nie widać? - stwierdziła

- Naprawdę? Nie zauważyłem. - odpowiedziałem, a ona się zaśmiała.

- Miło poznać, a tak w ogóle to czyje to tereny?

- Wataha Najskrydszych Marzeń. - odparłem, gdy nagle coś uderzyło w moją jaskinie. Jeśli to znowu ten cholerny czarny gad to obiecuję, że moje wspaniałe kąto zeru zabić powiększy się o jednego smoka...


 272 słowa
Rach? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz