- Oczywiście, że chcę powiększyć rodzinę. To moje marzenie.- odparłam, jednak uśmiech po chwili zszedł z mojego pyszczka. - Tylko moje się, że naszym pociechom, mogłoby się coś stać. Wtedy nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. - odparłam. Basior przytulił mnie, a ja poczułam, jak łzy napływają do moich oczu.
- Han, wszytko będzie dobrze zobaczysz. - odparł. Wtuliłam się w mojego męża i starałam się chociaż na chwilę zapomnieć o tym nieszczęściu. Po chwili poczułam zmęczenie. Guree widząc to uśmiechnął się delikatnie.
- Może pora odpocząć? - spytał. Uśmiechnęłam się delikatnie. Basior wstał, a ja uczyniłam to samo. Weszliśmy w głąb jaskini. Położyłam się, a Guree zajął miejsce obok mnie. Położył swoją głowę na moich plecach.
- Staraj się myśleć pozytywnie kochana. Nie daj, by złe myśli opanowały twój umysł. - powiedział, a ja poczułam się lepiej.
- Dziękuję Guree.- odparłam. Po chwili zamknęłam oczy i zasnęłam. Obudziłam się z samego rana. Nie czułam się dobrze. Moją pierwszą myślą było to, że jestem głodna. Udałam się więc na polowanie. Nie widziałam Guree w jaskini, więc pewnie ruszył na trening. Ostatni Shi znacznie bardziej przygląda się do treningów. Może to dlatego, że demony są coraz silniejsze? Sama nie byłam do końca pewna. Udałam się do lasu i złapałam trop ofiary. Udałam się w jej kierunku. Była to nieduża łania. Chwilowo zwątpiłam, że uda mi się ją upolować, ale przypomniały mi się słowa Guree, które kiedyś wypowiedział. Miałam wierzyć, że mi się uda. Nie mogłam wątpić. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam skradać się do łani. Gdy byłam już blisko skoczyłam i wypiłam w nią swoje kły. Po ciężkiej walce łania padła, a ja mogłam ją zjeść. Po posiłku wróciłam do jaskini. Głowa bolała mnie dosyć dziwnie. Raz bolała mocniej, raz słabiej. Czasem ból znikał, a po chwili powracał. Czułam, jak zaczynam tracić siły przez to. Położyłam się na wejściu do jaskini i z uśmiechem wyczekiwałam Guree. Jednak z czasem czułam się dziwnie senna. W pewnym momencie zasnęłam. Obudził mnie Guree gdy wchodził do jaskini.
- Wybacz nie chciałem cię budzić.
- Nie szkodzi. Ja i tak nie miałam zamiaru spać. Jakoś poczułam się zmęczona, choć niedawno wstałam.
- Może się nie wyspałaś.
- Możliwe. Wczoraj dużo się działo.
- Nawy za dużo.- odparł Guree z uśmiechem. Również się uśmiechnęłam.
- Masz rację. Czy to nie dziwne, że często spotykają nas takie dziwne przygody? - spytałam z uśmiechem.
382 słów
Guree ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz