Gdy tylko otworzyłam oczy, poczułam ból głowy. Z każdym dniem narastał on co sprawiało, że byłam pozbawiana energii. No bo przecież ile można męczyć się z bólem głowy? Oczywiście gdy Guree pytał się czy wszystko w porządku, odpowiadałam, że tak. Nie chciałam go zamartwiać. Wiem, że ma dość dużo na głowę, dlatego postawiłam udać się po pomoc do kogoś innego. Najlepiej do jakiegoś medyka. Yuki była zajęta, więc został mi Hairraya. Udałam się do skrzydła medycznego. Tak jak myślałam, właśnie tam znalazłam Hairrayę. Basior zajmował się czymś, więc nie chcąc mu przeszkadzać zasiadłam w kącie. Czekałam na to, aż skończy, by móc poprosić go o pomoc. Gdy zauważyłam, że odkłada wszystko na miejsce, podeszłam do niego.
- Witaj Hai. - przywitałam się z basiorem.
- Witaj Han. Jak się czujesz? - spytał.
- Cóż. Mogłobyć lepiej. Od tego zdarzenia na ślubie czuję się coraz gorzej. - odparłam.
- Mogę ci jakoś pomóc?
- Właśnie przyszłam cię o to prosić. Długo nie wytrzymam z tym bólem głowy. - odparłam.
- Cóż możemy spróbować odnaleźć jakieś zaklęcie, eliksir lub amulet, który ci pomoże. - odparł, a ja zamerdałam ogonem.
- Dziękuję Hai. - powiedziałam radośnie. Basior uśmiechnął się lekko i skierował się do półki z książkami. Zaczęliśmy szukać jakiejś księgi, która zawierałaby jakiegokolwiek informacje o klątwie lub odtrutce.
203 słów
Hairraya?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz