- Wypowiadamy wam wojnę.- oznajmił. Gdy to powiedział, poczułem jak szok opanowuje moje ciało.
- Śśśmiecie wypowiadać na wojnę?- zaśmiał się wódz. Podszedłem do basiora.
- Co ty do wyprawiasz?- spytałem zaskoczony.
- Ratuje nasze tyłki. Razem z Alfą będziecie mi dziękować. - odparł. Nic nie rozumiałem.
- Dlaczego zmieniacie zdanie tak sssszybko?
- Dobrze o tym wiesz. Przejrzałem wasze zamiary.- odparł. Przyglądałem się niezrozumiale im obu.
- Dlatego kazałem wyjśść. Wiedziałem, że będą z tobą problemy.- odparł wąż wstając. - Ssssskoro chcecie wojny to będzie wojna. Sssstraże. - powiedział wąż. Po krótkiej chwili do sali wpadło kilka węży. Ripred uśmiechnął się. Zmienił w smoka, a węże odskoczyły.
- Shi zbieramy się. - oznajmił. Przytaknąłem. Ufałem mu, ale jeśli jeszcze raz odwali taki numer to jak bogów kocham, łapy mu z tyłka powyrywam. Wybiegłem z sali. Zatrzymałem się, gdy zauważyłem małego białego szczeniaka. Jego wygląd był dosyć niecodzienny.
- Co tu robisz?- spytałem.
- Fioletowy wilk kazał mi tu czekać.- odparł. Uśmiechnąłem się.
- Jestem jego przyjacielem. Choć ze mną. - odparłem. Szczeniak niepewnie przytaknął. Widząc, że ma spore rany wziąłem go na grzbiet. Wybiegliśmy z terenów wężowego ludu i skierowałem się na polanę. Po chwili doleciał do nas Ripred.
- O co ci do jasnej ciasnej chodziło?- spytałem lekko zdenerwowany.
- Po pierwsze spokojniej, bo młodego nam straszysz. Po drugie węże podpisywały sojusze, a potem atakowały z zaskoczenia. Teraz wiemy, że są one niebezpieczne itd. - odparł. - Młody jest dowodem tego co mówię.- dodał po chwili. Spojrzałem na szczeniaka. Mały trząsł się z przerażenia. Westchnąłem.
- Jak ty to robisz. Za każdym razem ratujesz mi tyłek. - odparłem rozbawiony.
- Em... Przepraszam?- spytał szczeniak. Spojrzeliśmy na niego.
- Co tam ?- spytał Ripred.
- Co teraz ze mną będzie? Nie mam dokąd wracać. Nasza wataha została całkowicie wymordowana. - odparł. Spojrzałem na Ripred'a.
- I co o tym myślisz?- spytałem.
313 słów
Ripred?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz