Zastrzygłem jednym uchem słyszać jak Joena z wściekłością stara się uspokić mnie i gada. Miała trochę racji, nie ma czasu na kłótnie.
- Jestem za tymczasowym rozejmem, wrócimy do tej rozmowy po sprawie. - powiedziałem wyciągając łapę w stronę smoczycy.
- Niech będzie. - powiedziała wykonując ten sam gest.
-Świetnie skoro się pogodziliscie szczeniaki ale teraz trzeba znaleźdz ten kryształ. - powiedziała wadera ruszając na co ja i smoczyca powlekliśmy się za nią.
- Ona zawsze taka nerwowa? - zapytała cicho smoczyca na co się zaśmiałem.
- Zazwyczaj nie aż tak. - stwierdziłem, a gad zachichotał. Po chwili uznaliśmy, że najprościej będzie znaleźdz kryształ jeśli się rozdielimy. Wadera mimo, że chciała załatwić sprawę jak najszybciej nie była zbyt chętna rozdzielać się. Mimo to już po chwili każde z nas ruszyło inną ścieżką. Jak się okazało już po chwili okazało moja ścieżka zaczęła się coraz bardziej zmniejszać, jednak w oddali widziałem jakieś niewielkie światło świadczące, że coś jest dalej. Miałem pewien pomysł. Skoro mogę się zmienić w różne dzikie koty może małe też to obowiązuje? Spróbowałem zmienić się w rysia i o dziwo, zadziałało. Wolnym krokiem ruszyłem przed siebie jednak po chwili nawet jak dla tej formy tunel stał się za ciasny. Nie byłem w stanie przypomnieć sobie żadnego mniejszego dzikiego kota. Nagle mnie olśnieniło kot rdzawy, jest wielkości normalnego kociaka. Chwilkę później szedłem już dalej przez tunel, a po chwili znalazłem się w ogromnym pomieszczeniu gdzie była już wadera z gadziną. Smoczyca zaśmiała się ba mój widok razem z Joeną.
- Ej może zostań w takiej formie? Wyglądasz naprawdę uroczo. - zaśmiała się smoczyca, a ja prychnąłem zmieniając się w wilka.
Joena?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz