Z pomocą DB wziąłem ciemno-futrom waderę na plecy, po czym zaniosłem do naszej jaskini. Szczenięta z niepokojem, lecz także nutą ciekawości odsunęły się pod ścianę, bacznie obserwując całą sytuację. Hanako zabrała się za opatrywanie ran Joeny i posmarowała krwawiące miejsca mieszaniną ziół i bogowie wiedzą czego jeszcze.
- Śmierdzi. - stwierdziła Jeanne, kręcąc noskiem na zapach mazidła.
- Fakt, nie pachnie zbyt przyjemnie, lecz znacznie przyspiesza gojenie się ran i zmniejsza ból. - odparła Hanako, nie przerywając smarowania ran Joeny. DB siedział w pewnej odległości od nas, także obserwując opatrywanie samicy alfa przez śnieżnobiałą waderę.
DB? Han? Joe? xD a może szczenięta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz