13 czerwca 2019

Od Sashy

Wstałem leniwie niewiele po tym, jak mama wraz z tatą udali się na polowanie. Spojrzałem na bawiącą się Jeanne z Hinatą. Ich zapasy były tak nieudolne, że aż przykro się patrzyło jak przewracali się, bez nawet dotknięcia ze strony przeciwnej. Prychnąłem na ten widok pod nosem i wstałem. Nie mam pojęcia co ich tak niebywale wmurowało, lecz zabawę przerwali i z tego co kątem oka dostrzegłem - wpatrywali się we mnie.

- Coś się stało? - zapytałem odwracając się. - Czy po prostu moja uroda Was tak olśniła, że aż wryliście w ziemię?

- Gdzie idziesz? - zapytał Hinata, wstając z ziemi i podchodząc do mnie. - Wiesz, że nie powinniśmy opuszczać jaskini bez poinformowania o tym rodziców!

- A co może się stać? Trolle Was zjedzą? - odparłem z lekkim uśmiechem, po czym odwróciłem się i podszedłem do wyjścia z jaskini. Wykorzystując przewagę wzrostu nad rodzeństwem rzuciłem jeszcze tylko ciche... - Skrzaty.

Wodospad zdobiący wejście do naszego domu opadał z gracją, tworząc jeziorko. Jego szum był niebywale kojący, więc przystanąłem by chwilę pozwolić uszom napawać się miłym szumem. Lekkie kropelki wody osiadły na moim futrze, a sam ja ruszyłem wzdłuż jeziorka i kolejno rzeki, która wychodziła za nim w głąb lasu. Usiadłem na głazie, stosunkowo niedaleko jaskini, by nie zgubić się i widzieć jak rodzice będą wracać. Nie znam terenów watahy jeszcze na tyle, by swobodnie podróżować po nich, szczególnie teraz, gdy ponoć sfora toczy wojnę z innym stadem. Rozciągnąłem się leniwie na kamieniu i nim zdążyłem się obejrzeć - zasnąłem. ~
Obudził mnie czyjś głos, z początku niewyraźny, lecz po chwili wystarczająco zrozumiały.

- Mały? Śpisz? Obudź się. - powtarzał. Otworzyłem ospale powieki i ujrzałem, że tuż przed mną stoi wilk, wpatrując się we mnie swoimi wielkimi oczami, dosłownie centymetry od moich.


Ktoś dokończy? :3


Aaaaa Jezu jak mi się podoba ta postać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz