- No wiesz. Skoro jesteś kadetem czeka cię sporo treningu. Wcześniej powiedziałeś, że twój styl walki jest na wilka myślącego. Nie walczysz gdyż wiesz, że nie umiesz. Niedługo się to zmieni. Tak jak twoje rodzeństwo bawi się teraz tak ty będziesz trenował. No może trochę ciężej i częściej. Trzeba cię wyszkolić w ataku, obronie i innych ważnych rzeczach. Twój tata coś o tym wie. - odparłem z uśmiechem.
- Nie da się tego pominąć?- spytał Sasha, a ja się zaśmiałem.
- Niestety nie, więc przygotuj się na ciężkie treningi za jakiś czas. Najlepiej zacząć za czasów szczeniaka. Wtedy dobra kondycja jest jeszcze lepiej wyrobiona.
- Nie da się tego jakoś ominąć?
- Nie przejmuj się. Jeśli będzie ci do rzęs szło to będziesz taki jak twój tata. - odparłem. Wstałem i spojrzałem na Hanako.
- Zdrowiej siostro. - powiedziałem. - Na ciesz się małymi.- odparłem w kierunku Guree.
- Shi nie bądź uszczypliwy.- upomniała mnie Hanako.
- Czy powiedziałem coś uszczypliwego? - spytałem, a wadera westchnęła. - Droczę się tylko. Nie masz się o co martwić. - odparłem. - Wróć do nas kiedy będziesz gotów.- odparłem do Guree. Następnie spojrzałem na małego. - Wiesz co? Wpadnij jutro na arenę, to pokażę ci, co cię czeka, ok?
- Jeśli będę mieć czas i chęci.
- Uwierz, że teraz możesz tak mówić, ale później będziesz musiał być na każdym treningu bez żadnego ”ale”. Bądźcie zdrowi. - odparłem i wyszedłem. Udałem się do swojej jaskini. Resztę dnia spędziłem na rozmowie z Ripred'em, pomocy Joenie i spacerze. Następnego dnia wstałem tak jak zawsze dosyć wcześnie. Ruszyłem na Arenę. Czekali już tam na mnie Rodeo i Scourge. Wydałem im polecenie, by zaczęli biegać w koło. Basiora jak zawsze wykonały moje polecenie. Czasem mogłem usłyszeć dziwne uwagi Scourge, ale zaraz Rodeo karcił go łapą. Cóż może nie są tak dobrzy jak Guree, ale da się z nimi w miarę pracować. Gdy basiory skończyły, stanęli w rzędzie.
- Dobra dziś popracujemy nad atakami. Jako iż jest was dwójka będziecie pracować ze sobą.
- Będę mógł pokazać na co mnie stać.- powiedział Scourge z uśmiechem.
- Prędzej się sam przewrócisz.- odparł rozbawiony Rodeo.
- Przygotujcie się.- rozkazałem. Basiory ustawiły się naprzeciwko siebie i zaczęli trening. Przyglądałem się im uważnie i doradzałem. Byłem ciekaw czy mały Sasha przyjdzie.
Sasha? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz