- To tylko draśnięcia.- odparł Shi.
- Mimo to chcę was opatrzeć. Wróćmy do pracowni medyków.
- Niech będzie. - odparł Shi.
- Red. Muszę z tobą porozmawiać na temat lekarstwa.
- Pewnie.- odparł fioletowy basior. Wszyscy udaliśmy się do pracowni medycznej. Zaczęłam pokolenia oglądać wszystkich. Najpierw Saphirę, później Shi. Raczej Kemuri nic sobie nie zrobił, gdyż jest dymem, ale nigdy nie wiadomo.
- Jak wróciliście?- spytałam.
- Pomógł nam Hytes.
- Bóg Hytes? - spytałam z niedowierzaniem.
- A znasz jakiegoś innego Hytesa? Pewnie, że bóg.
- Ale jak? - Shi pochylił się nad moim uchem.
- Kurushimi nam pomógł. Wezwał Boga, a Red wraz z nim, przyrządzili eliksir, który otworzył nam portal.
- To dobrze, że nic wam nie jest. Nie wiem co bym zrobiła, gdybyście nie wrócili.
- Han. Nie musisz się o nas bać. Już tyle razy ryzykowaliśmy swoje życie, że aż trudno zliczyć. - zaśmiał się Shi. Poprawiło mnie to trochę na duchu.
- Cieszę się. - odparłam. Gdy skończyłam moja pracę, do pomieszczenia weszli Shi wraz z Hairrayą. Jestem ciekawa nad czym tak rozmawiali. Pewnie o lekarstwie, ale chciałam wiedzieć więcej. Niestety raczej się tego nie do wiem. Spojrzeliśmy w kierunku basiorów.
- I jak? - spytałam.
190 słów
Hairraya/Red?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz