Spojrzałam zdziwiona w kierunku Guree, a następnie "ojca sweeti'ch".
- Jeszcze raz dziękujemy za pomoc. - powiedziałam, po czym wszyscy uznaliśmy, że pora rozejść się już do domów.
- Jak sądzisz Guree, to była niezła przygoda! - zawołałam radośnie popychając lekko basiora barkiem, przez co on również się zaśmiał.
- Tak, ale następnym razem wolałbym nie być goniony przez armię tygrysów uzbrojonych po zęby dosłownie i w przenośni. - stwierdził żartobliwie.
- Następnym razem wymyślę coś gorszego. - zaśmiałam się. - Ale za to sweeti jak zwykle nie zabrakło! - dodałam.- Słyszałam, że podobno zostałeś wybrany na betę! To prawda? - zapytałam, a basior pokiwał głową.
- Ta, sam nie wiem, jak to się stało... - zaczął.
- Ale za to ja wiem! Jesteś świetnym wojownikiem i obrońcą watahy! Gratulacje przyjacielu! - zawołałam.- Proponuję uczcić to jakimś zającem! - zaśmiałam się, po czym ruszyliśmy w kierunku miejsca, gdzie można upolować też długouche ssaki. Ja upolowałam dla siebie dwa, a Guree złapał za to cztery.
- Co powiesz na to, że wpadniesz teraz do nas i jeśli jest Hanako, poświętujemy we trójkę? - zapytał radośnie, a ja pokiwałam głową, widząc jak się cieszy na spotkanie z waderą. Ja sama też nie widziałam jej jakiś czas, na pewno będzie miło.
191 słów
Guree ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz