4 lutego 2019

Od Annabelle CD.Brego

Po około godzinnej wędrówce, gdzie rzeka zdawała się ciągnąć w nieskończoność, ukazały nam się migoczące drobinki tuż nad rzeką. Od razu pobiegliśmy za nimi. Z każdym metrem robiło się ich coraz więcej i więcej... Nagle tuż przed nami ukazała się dziwna szczelina, jakby wycięta w.. powietrzu? Zaskakujące jednak było to, że woda wydobywała się właśnie stąd!

- A więc to dlatego jest... magiczna? - przekrzywiłam głowę z uśmiechem.

Postanowiliśmy odpocząć w tamtym miejscu, a gdy ponownie mieliśmy pełno energii, ruszyliśmy dalej na poznawanie terytorium.
Rozejrzałam się w około. Drzewa zaczynały robić się różowe, a w około unosił się przyjemny kwiatowy zapach. Zbliżaliśmy się do Różowego Lasu.
- Tu jeszcze nie byłam. - uśmiechnęłam się do basiora.

- Co to za miejsce? - zapytał, odwzajemniając uśmiech.

- To jest Różowy Las. Fajne miejsce dla zakochanych, nie? - zaśmiałam się. Basior zrobił to samo.

- Masz rację. Strasznie tu spokojnie... - rozejrzał się Brego.

- Fakt, choć słyszałam, że lepiej tu nocą nie przebywać. - mrugnęłam do samca.

154 słowa
< Brego? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz