4 lutego 2019

Od Brego CD. Annabelle

Spojrzałem w kierubku rzeki, była naprawdę długa, nie widziałem gdzie się kończy. Było tam naprawdę ładnie, razem z Ann postanowiliśmy iść przez jakiś czas przy brzegu rzeki żeby zobaczyć gdzie dojdziemy.

- Słyszałam, że jest połączona ze studnią, ale nie mam pojęcia gdzie może być źródło... - powiedziała wadera zastanawiając się.

- No to zaraz się przekonamy. - odparłem z uśmiechem, a Ann się zaśmiała.

- I to lubię! Ruszajmy, sprawdźmy to! - zawołała przyspieszając przez co ja musiałem ruszyć również biegiem, jednak po chwili wybiłem się z łap i rozłożyłem skrzydła szybując nisko nad ziemią niedaleko biegnącej wadery. Jednak na naszej drodze nagle pojawiło się dziwne zwierzę, wyglądało jak jaguar z tuzinem wężów wyrastajacych z karku, co spotkało się ze sporym zainteresowaniem Farave siedzącej w mojej chuście.

- Słyszałam o tych zwierzętach! To chyba kamandy...-powiedziała wadera podchodząc bliżej, a ja zrobiłem to samo. W gruncie rzeczy to stworzenie było przyjazne, a węże na jego szyi chyba rozmawiały z Fer, nie wiem niestety o czym bo nie znam wężowego. Po tym dalej ruszyliśmy przed siebie.

211 słów 
Ann? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz