Ruszyłem przed siebie żwawym krokiem, ciekawe czy jest tu jakaś wataha lub wioska ludzi... Po chwili szybkiego marszu poczułem zapach innego wilka, a nawet paru, z zainteresowaniem odrazu ruszyłem w tamtym kierunku. Po chwili moim oczom ukazały się dwa wilki, biała wadera oraz druga wadera o szarawym odcieniu umaszczenia. Bez zastanowienia wyszedłem zza zarośli i podszedłem do wader.
- Dobry. - stwierdziłem wesoło, a obie chyba lekko zbite z tropu moim nagłym pojawieniem się odpowiedziały tym samym.
- Kim jesteś i co cię tu sprowadza? - zapytała szara lekko podejrzliwym głosem.
- DB, przybywam w pokoju. - zaśmiałem się, ale chyba tylko biała wadera zrozumiała mój żart. - Jestem podróżnikiem. - dodałem
- Ja zwę się Joena i jestem alfą tutejszej watahy. Rozumiem, że chcesz tu trochę zostać, tak? - powiedziała szara wadera, chyba mnie nie polubiła, no cóż. Tylko pokiwałem głową na zgodę.
- Daisy - powiedziała wesoło druga wadera podając mi łapę na przywitanie, ja zrobiłem to samo. - Skoro zostajesz pewnie potrzebujesz przewofnika po okolicy. - stwierdziła wesoło, po czym się zaśmiała. - Sama jej nie znam.
- No to pozwiedzajmy razem. - zaśmiałem się po czym pożegnaliśmy się z alfą i ruszyliśmy w nieznanym kierunku. Ahoj przygodo!
224 słowa
Daisy?
(ciekawe kiedy Alfa się skapnie, że nie ma naszyjnika... Hehe)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz