5 lutego 2019

Od Brego CD. Annabelle

Rozejrzałem się dookoła nas, miejsce to wydawało się wyjątkowo ciche i spokojne, naprawdę było to pięknie. Na szczęście był to wczesny wieczór, więc nie mieliśmy się co martwić.

- Jak sądzisz, powinniśmy już wracać? - zapytała wadera, jednak ja nie zdążyłem odpowiedzieć, gdyż za nami coś nagle zawarczało. Wyglądało jak połączenie psa z demonem.

- Piekielny ogar... - wyszeptała wadera, a ja spojrzałem na nią zdziwiony. Wyglądała na przestraszoną, więc ja też poczułem się niepewnie. Bez większego namysłu postanowiłem działać, skończyłem w kierunku stwora, przewracając go i nakazując waderze ucieczkę, tak aby po chwili sam ruszyć za nią, przy okazji dalej lecąc. Po chwili zniżyłem lot tak, aby złapać waderę i wzbiłem się z nią wysoko lądując dopiero w koronie jakiegoś drzewa.

- No wilkiem to ja jeszcze nie latałam - zaśmiała się. - Piękny widok. - dodała, spoglądając na gwieździste już niebo bez nawet jednej chmurki. Trzeba przyznać, że widok był fajny, gdyby nie to, że pod nami stał rozjuszony demon. Towarzystwo tej wadery było naprawdę mile, myślę, że z pewnością możemy zostać przyjaciółmi.

166 słów
Anka? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz