- Guree, nie masz się czego obawiać. Wiedz, że ja zawsze będę przy tobie. Bezwzględu na wszystko, będziesz mógł na mnie liczyć. Jestem tu po to by cię wspierać.- powiedziałam, wilk uśmiechnął się słabo.
- Wiem Han, ale nie jestem pewien tego wszystkiego. Gdy się pobierzmy to Joe i Shi będą moją rodziną, a mam wrażenie, że Shi za mną nie przepada.
- Nie przejmuj się tym. - odparłam rozbawiona. Dobrze wiedziałam, że Shi chce jakoś sprawdzić Guree. Nie oddałby mnie w łapy pierwszego lepszego, lecz ja wiedziałam, że Guree to ten jedyny. Więc byłam gotowa walczyć o swoje. - Wszystko się jakoś ułoży.- odparłam na co Guree spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Dziękuję za miłe słowa Han.
- Jestem tu po to, by cię wspierać i dbać o ciebie. - odparłam. Czas mijał nam strasznie wolno. Zawsze tak się dzieje kiedy chcesz jak najszybciej zdobyć szczyt. W pewnym momencie moje łapy powiedziały dość. Tak więc musiałam się położyć. Guree zauważył to i poszedł do mnie.
- Han? - spytał zaniepokojony.
- To tylko małe zmęczenie. - odparła z uśmiechem. Zauważyłam w oddali strumyk. Wstałam ostatkiem sił i poszłam się napić. Guree podbieg do mnie i pomógł mi.
- Dziękuję.- odparłam. Basior spojrzał na mnie zatroskany.
- Może lepiej wrócić?- spytał, a ja zaprzeczyłam.
- O nie. Ja się tak łatwo nie poddaje.- gdy tylko poczułam się lepiej ruszyliśmy w dalszą drogę. Po długim czasie zdobyliśmy szczyt.
- Udało się nam!- odparłam radośnie.- Więc pora odkryć jakieś nieznane miejsca, prawda Gurusiu?- spytałam z uśmiechem.
265 słów
Guree? UwU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz