Pierwsze co zrobiliśmy, to udaliśmy się do medyków. Gdy dotarliśmy na miejsce, zobaczyłem Han w jakiś księgach. Po chwili wilczyca oderwała nos od kartek i podskoczyła radośnie na masz widok.
- Shi! Red! Jesteście! - zawołała radośnie. Przykuło to uwagę szarego basiora za nią.
- Tak, tak. Jesteśmy. - zaśmiał się Red.
- Co was tu sprowadza?- spytał Hairraya.
- Hai, jeśli dobrze kojarzę to potrafisz stworzyć portal, prawda?- spytał Red podchodząc do Hairraya.
- Prawda.
- Pomożesz nam dostać się do piekła?
- Po co?
- Cóż.... Red wpadł na pomysł, że uda się do śmierci po lek na zarazę.- odparłem. Hanako spojrzała na nas ogormna oczami.
- Ale to niebezpieczne.- odparła.
- Ale może się w sumie udać.- odparł Hai. Udał się po jakąś księgę. Otworzył ją i zaczął jej się przyglądać. Han i Red podeszli by zobaczyć o co chodzi. Ja jednak zostałem na miejscu. Nie jestem alchemikiem, ani medykiem, więc wątpię, że zrozumiem jakieś słowa z tej księgi.
- Macie zamiar iść tam sami?- spytał Hai.
- Ja mogę zabrać Kurushimi i Kemuri.- odparłem.
- A ja Saphirę.- dodał Red.
- W porządku. Idźcie po nich, a ja wszystko przygotuję. - przytakneliśmy i poszliśmy wykonać prośbę Hai. Po chwili wróciliśmy z naszymi towarzyszami. Jednak nie mogłem znaleźć Kuru, więc przyprowadziłem tylko Kemuri. Hai wskazał nam łapą miejsce, na którym mamy stanąć. Po tym otworzył portal, a my przedostaliśmy się na drugą stronę. Wokoło było dosyć mrocznie i ciemno. Zero żywych kolorów.
- To żeście sobie przygodę wybrali.- odparła Saphira.
- Od razu uprzedzę. Jeśli ona będzie mnie bić to ja odpadam. - odparł Kemuri, na co nasza cała trójka zaśmiała się. Dobrze jest zacząć nową „przygodę” w dobrym humorze.
- Tylko, że nie masz jak wrócić.- zauważył Red, gdy portal zniknął.
- To znajdę inny sposób.- odparł wilk. Ponownie się zaśmialiśmy. Ruszyliśmy przed siebie. Cały czas czułem czyjąś obecność. To mnie niepokoiło. Rozglądałem się, by dostrzec kto to. W pewnym momencie zobaczyłem skrawek niebieskiego futra. Odetchnąłem z ulgą. To musi być Kuru. Zastanawiam się, dlaczego nie chce ujawniać się innym. Może się boi? Albo jest nieśmiały? Może też robić to z obawy. Tylko przed czym? Tego nie wiem. Uszanuję to, że woli pozostać w cieniu. Szliśmy dalej. Nagle przed nami pojawiły się dziwne świecące istoty.
- To chyba coś w rodzaju świetlików.- zauważyła Saphira.
- Całkiem możliwe.- powiedział Red. Stworzenia wyglądały dosyć niepokojąco. Były to małe szkieleciki latające na dziurawych skrzydłach. Jak? Sam nie mam bladego pojęcia.
- Może dzięki nim znajdziemy jakoś śmierć? - spytałem. Kemuri zaśmiał się.
- Chcesz iść za robaczkami, by znaleźć wielką śmierć? Powodzenia. - zacisnąłem kły. Może to był błąd, by zabierać ze sobą tą durną chmurę ?
420 słów
Ripred?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz