Gdy ruda wadera rzuciła się na Red'a, spojrzałem na to zdziwiony. Dlaczego ona to zrobiła? Kim ona jest? Co ona tu robi i dlaczego rzuca się na Red'a? Gdy chciałem o to spytać basior odezwał się.
- Złaź ze mnie Portia.- odparł. Skąd oni się znają? O co tu chodzi? Ta radość wadery zaczęła działać mi na nerwy. Kim ona do jasnej ciasnej jest? Dlaczego to ja zawsze nic nie wiem? Po tym jak Ripred nas sobie przedstawił wróciliśmy do jego jaskini. Nie odzywałem się przez całą drogę. Potajemnie przyglądałem się waderze. Kim ona do cholery jest? Czemu tak postąpiła z Ripred'em? Zacząłem się zastanawiać. Gdy dotarliśmy do celu poszedłem po Han. Gdy dotarłem do jaskini medyków zauważyłem Hanako i Yuki.
- Witajcie.- przywitałem się trochę zimno.
- Hejka Shi.- odparły wadery jednocześnie. Zaśmiały się po chwili rozbawione. Mnie to jednak nie ruszyło. Wadery spojrzały po sobie.
- Hanako, mogę cię prosić na sekundę?- spytałem odwracając się.
- Jasne.- odparła wadera, po czym pożegnała się z Yuki. Wyszliśmy z jaskini.
- Masz czas, by opatrzyć Red'a?
- Jasne. Shi? Powiedz mi. Stało się coś?
- Niby co miało się stać?- spytałem zirytowany. Nie chciałem tak brzmieć, ale fakt, że zostawiłem Red'a z tą rudą wilczycą sam na sam, denerwował mnie.
- Shi. Znam cię. Powiedz co się stało.
- To nic poważnego.
- Ta. Jasne.- odparła z uśmiechem.
- Red ma jakiegoś gościa.
- Czy ten gość jest waderą?
- Tak.- mruknąłem.
- Więc wszystko jasne. Jesteś zazdrosny.- odparła Hanako ze szczenięcą ekscytacją .
- Ja wcale nie jestem zazdrosny.- warknąłem.
- Uuuu. Zaprzeczasz. Czyli to prawda. Masz Shi jest zazdrosny o Redusia.- zaśpiewała radośnie. Prychnąłem, na co Han się zaśmiała.
- Niech ci będzie. Opatrzę Red'a i dowiem się kim jest wadera, która tak ci działa na nerwy.- odparła i zmarszczyła nosek. Pokręciłem głową, po czym uśmiechnąłem się delikatnie. To właśnie cała Han, zawsze potrafi mnie rozgryść.
- Potrzebuję tylko wsparcia od strony Joeny, ale to potem. Najpierw pójdziemy opatrzeć twoje winogronko.- zaśmiała się i ruszyła w kierunku jaskini Red'a. Ja natomiast szedłem tuż za nią. Myśli typu „kim jest ta ruda wadera” nie opuszczały mnie. Po tym jak dotarliśmy na miejsce, Han opatrzyła Ripred'a, a następnie opuściła nas. Pewnie poszła po Joe. To znak, że na mnie pora.
- Muszę się zbierać.
- Dokąd idziesz?
- Muszę dać wycisk Guree. Niech wie, że tak łatwo nie przekona mnie do siebie. - odparłem po czym odszedłem. Udałem się, by porozmawiać z Guree. Może i narazie miałem mu za złe, że skradł mi Han, ale to nie znaczy, że nie możemy porozmawiać.
~ Trochę później
Po dosyć miłej rozmowie z Guree wróciłem do siebie. Po chwili zauważyłem moje siostry. Pewnie już się czegoś dowiedziały.
- Wszystko już wiemy. Najpierw musimy znaleźć jakieś ciche dobre miejsce. - odparła Hanako. Zaproponowałem swoją jaskinię, na co wadery przytaknęły. Gdy znaleźliśmy się na miejscu usiadłem wygodnie i wysłuchałem tego, co miały mi do przekazania Joe i Han
- Więc zacznę od początku. Zakradłem się pod jaskinię Red'a. Joe zmieniła się w cień, a ja umiem cicho się zakradać. No i podsłuchałyśmy, że ta wadera, to przybrana siostra Ripred'a. Niepotrzebnie się niepokoiłeś. Prawie zostałyśmy przyłapane, ale Joe nas uratowała.
- Jak?
- Zmieniła nas w cienie.
- Rozumiem. Czyli ta wadera to siostra Ripred'a?
- Tak, więc nie masz być o co zazdrosnym.
- Nie powinna tak się na niego rzucać.- odparłem. Po chwili dostałem z łapy.
- Shi! Ogarnij się. To rodzeństwo. R-o-d-z-e-ń-s-t-w-o. Czy do ciebie to nie dociera?- spytała Joena.
- No dobra. Już rozumiem. To rodzeństwo.
- No, mam nadzieję, że się czegoś nauczysz.
- Tak. Dzięki za pomoc. - mruknąłem. Głową trochę mnie jeszcze bolała, ale należało mi się. Gdy Joena wyszła, Hanako podeszła do mnie.
- Wybacz za Joe. Troszkę ją rozdrażniłam po drodze. Pa Shi.- pożegnała się i wyszła, a ja zaśmiałem się. Zawsze to mi się dostaje.
~ Dwa dni później
Odkąd Portia nas opuściła, Ripred ciągle mnie unikał. Co z nim jest nie tak? I po jaką chorobę mu te gogle? Co ten gad znów odwalił? Gdy tylko się widzimy ten ucieka jak poparzony. Przecież jak nie gryzę. Ci ja jakąś zarazę roznoszę czy jak? Nic z tego nie rozumiałem. O co mu może chodzić? Może jakoś go uraziłem? Nie, to nie to. Może zapomniałem o czymś? Ripred to basior, nie będzie rozpamiętywał zapomnienia o jakiejś rocznicy. O co temu gadowi chodzi. Nosz kurczę. To mnie zaczyna dobijać. Nie po to się tyle męczyłem z wyznaniem mu tego co czuje, by teraz ta jaszczurka mnie unikała. Tak być nie może. Jakieś winogrono nie będzie mnie unikało. Gdy przechadzałem się po naszych terenach, zauważyłem Red'a. Raz kozi śmierci. Podszedłem do niego.
- Hej Red.- odparłem. Ten podskoczył i odwrócił się nagle.
- Tak cześć. Wybacz mi, ale muszę coś załatwić. - odparł szybko. Po chwili zaczął się wycofywać.
- Wszystko w porządku?- spytałem.
- Tak, tak. Teraz musisz mi wybaczyć.- odparł i uciekł. Do jasnej cholery. Co ja mam zrobić?! Nawet nie mogę z nim porozmawiać, bo zaraz ucieka. Co ja mu kurde zrobiłem?! Zdesperowany udałem się do Hanako. Jako iż nie znalazłem jej w jaskini udałem się do Mglistego Lasu. Potrzebuje jakiejś rady. Gdy byłam już dość blisko miejsca, w którym pracują medycy zauważyłem Han, jak rozmawia z Red'em. To oni są w zmowie?
864 słów
Ripred?