- A więc to dlatego jest... magiczna? - przekrzywiłam głowę z uśmiechem.
Postanowiliśmy odpocząć w tamtym miejscu, a gdy ponownie mieliśmy pełno energii, ruszyliśmy dalej na poznawanie terytorium.
Rozejrzałam się w około. Drzewa zaczynały robić się różowe, a w około unosił się przyjemny kwiatowy zapach. Zbliżaliśmy się do Różowego Lasu.
- Tu jeszcze nie byłam. - uśmiechnęłam się do basiora.
- Co to za miejsce? - zapytał, odwzajemniając uśmiech.
- To jest Różowy Las. Fajne miejsce dla zakochanych, nie? - zaśmiałam się. Basior zrobił to samo.
- Masz rację. Strasznie tu spokojnie... - rozejrzał się Brego.
- Fakt, choć słyszałam, że lepiej tu nocą nie przebywać. - mrugnęłam do samca.
154 słowa
< Brego? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz