- Ej Hai! - zawołała wadera, a ja odwróciłem głowę w jej kierunku. Jak się okazało zaraz potem zostałem oblany przez nią wodą. Ann śmiała się z mnie znowu ociekającego wodą. Tak to nie ma! Sam również chlapnąłem wodą w kierunku wadery. To dopiero była wojna! Po chwili i tak już przemoczeni pewnie po raz trzeci lub czwarty ruszyliśmy w kierunku jaskiń aby się wysuszyć. Jak się okazało moja była dużo bliżej niż jej, więc postanowiliśmy się tam wysuszyć. Na szczęście nie zajęło to za długo czasu, później ustaliliśmy, że pójdziemy coś upolować, a potem każdy wróci do siebie. Gdy tylko wyszliśmy z jaskini poczułem zapach jelenia, więc ruszyliśmy za jego tropem. Jak się okazało wadera nie chciała mi pomóc w upolowaniu go, ale sam równie skutecznie powaliłem zwierze na ziemię.
- Ja jem tylko królicze mięso, albo owoce. - powiedziała wadera. Serio? Czemu kobiety są takie wybredne...
- Więcej dla mnie. - stwierdziłem, po czym zabrałem się do jedzenia.
196 słow
Anka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz