2 lutego 2019

Od Annabelle CD.Hairraya

Przedzieraliśmy się przez liczne chaszcze, splątane na niezliczoną ilość sposobów. Szłam pierwsza, zaś Hairraya tuż za mną, ciągle obrywając gałęziami. Nie raz coś niemiłego warknął, a no całą drogę narzekał. Cóż za stworzenie...

- O, znalazłam jezioro! - odparłam radośnie. Wilgoć panująca dookoła, dźwięki dziwnych zwierząt, ważki... rozejrzałam się lekko podejrzliwie. Basior przez chwile nasłuchiwał.

- Czy Ty nas wyprowadziłaś na mokradła? - zapytał niepewnie. Położyłam po sobie uszy.

- Ups... na to wygląda. - zaśmiałam się nerwowo. Samiec westchnął.

- Do jeziora da się wejść? - obrócił łeb w moją stronę. - Dostrzegasz może coś niebezpiecznego?

- Nic na horyzoncie nie widać. A co do wody.. - odparłam robiąc krok w przód, niosąc nisko łeb. - Zaraz sprawdzę.

- Annabelle, uważaj, tu może być niebezpiecznie. - warknął, lecz ja już byłam kilka metrów od niego. Obwąchałam wodę. Miała lekko niemiły zapach, ale nie wydawało się, by coś w niej pływało co może nam zagrażać. Pewnym krokiem weszłam do jeziora. Usmiechnęłam się, obróciłam do samca i już miałam radośnie go zawołać, gdy nagle poczułam jak się zniżam ku dołu.

- Hairraya! Pomocy! Coś mnie wciąga! - krzyknęłam spanikowana.

172 słowa
< Hairraya? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz