- Han? Co się dzieje?- spytał czule.
- To nic takiego najdroższy.- odparłam z uśmiechem.
- Han powiedz mi. Proszę.
- Chodzi o to, że przysparzam ci tylko kłopotów.
- To nie prawda.
- Przeze mnie musimy iść bardzo wolno.
- Nie przeszkadza mi to. Dzięki temu mogę więcej czasu spędzić u twego boku.- odparł basior, a ja poczułam jak robi mi się ciepło.
- To mile, że tak mówisz. Przepraszam cię jeszcze raz.
- Nie masz za co. Przecież to nie twoja wina, że zranił cię wąż. - powiedział Guree i szturchnął mnie w bok. Uśmiechnęłam się.
- Jesteś wspaniały.- powiedziałam i wtuliłam się w basiora.
- To co wracamy kochana?- spytał czule Guree, a ja przytaknęłam. Wolnym spacerkiem wracaliśmy do domu. Wokół nas panowała cisza. Gdy dotarliśmy do domu położyłam się, by trochę odpocząć.
- Potrzebujesz czegoś najdroższa?
- Nie kochany. Muszę tylko troszkę
odpocząć.- odparłam z uśmiechem. Guree położył się tuż obok mnie. Wykorzystałam to i oparłam się o niego. Wtuliłam się w jego białe jak śnieg, miękkie futro. Czułam bijące od niego ciepło.
- Jesteś dla mnie najważniejszy.- wyznałam.
205 słów
Guree?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz