3 lutego 2019

Od Guree CD.Amerdill

Ruszyliśmy za potężnym tygrysem do Kuźni. Wewnątrz akurat nikt nie pracował, a więc Vellas pozwolił nam się rozejrzeć. Szedłem obok niedokończonych broni, dostrzegając jak estetycznie są wykonane i z jakich tworzyw je produkują. Amerdill zaś nieco żywiej oglądała wszystko dookoła, zachwycając się co rusz czymś nowym. Uśmiechnąłem się na ten widok, po czym zerknąłem na białego tygrysa, który także miał na twarzy wielkiego banana. Amerdill wyglądała naprawdę zabawnie gdy tak pełna zapału chadzała w tę i wew tę. Po zaledwie kilku minutach podeszła do nas.

- Niesamowite. Macie genialne narzędzia, tworzywa najwyższej jakości i bardzo zdolnych kowali z tego co dostrzegam! - pochwaliła tygrysa Amerdill z wielkim uśmiechem.

- Kowali mamy najlepszych! - rzekł dumnie samiec. Oho, zaczyna się.

- Słyszałam, że wszystkie imperialne tygrysy są w tym kierunku uzdolnione... czy to prawda? - zapytała szarawa wadera.

- Jak najbardziej! Po prostu bywają wyjątki, które zajmują się czym innym, np medycyną, choć talent mają i nie raz sięgają po narzędzia. - uśmiechnął się Vellas.

156 słów
< Amerdill? Nie drażnijmy tygryska >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz