- Tak właściwie czemu nie zjesz innego mięsa? - zapytał. Obróciłam się na brzuszek, po czym wstałam.
- Nie za dobrze na mnie wpływa. - odparłam żwawo. Hairraya wydał się być ciekawski co konkretnie wyczyniam po mięsie i posłał mi pytające spojrzenie, na które odpowiedziałam jedynie uśmiechem.
- Chyba nie chcesz abym tańczyła agresywnie breakdance za Twoimi plecami? - zaśmiałam się. Samiec pokręcił z lekką rezygnacją głową, choć ciągle widziałam, że się uśmiecha. Wyruszyliśmy do jaskiń, gdzie podziękowałam Hairray'jemu za towarzystwo.
Położyłam się wygodnie i zasnęłam...
Zbudziło mnie spadanie w dół podczas snu. Ze zrezygnowaniem wyjrzałam z jaskini i rozejrzałam się w około. Poranek już nastał. Mój brzuch zaczął upominać się o pożywienie, wiec wyruszyłam ku poszukiwaniu jagód. Na moje szczęście dość blisko rósł wręcz cały sad przeróżnych owoców. Zjadając je zastanawiałam się, czy to w sumie nieco nie dziwne, że w środku zimy one wyrosły... pokręciłam głową. Nie zauważyłam, że za moimi plecami zakradał się Hairraya.
- Bu! - krzyknął. Podskoczyłam gwałtownie robiąc obrót o 180 stopni.
182 słowa
< Hairraya? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz