2 lutego 2019

Od Brego do Annabelle

Gdy zdążyłem już rozgościć się w swojej jaskini postanowiłem trochę przejść się po pobliskich terenach. Zawołałem Farave, a ona wpełzłą mi na szyję i położyła na chuście.  Po chwili drogi zobaczyłem jakąś waderę, której nie kojarzę wiec podszedłem aby się przywitać. Miała żółte futro i dużo różnokolorowych łat i pasemek w grzywce.

- Hej. - powiedziałem podchodząc do wadery.

- Cześć! - zawołała wesoło. - Jesteś nowy? Ja jestem Annabelle! - mówiła naprawdę szybko.

- Brego. - powiedziałem wesoło. - Tak, niedawno tu przybyłem. - dodałem, a wadera  usiadłą niedaleko mnie.

- Miło mi poznać w takim razie! Czym się zajmujesz? - zapytała wesoło, a w tym samym czasie zza mojej chusty wysunęła głowę Far, co chyba zainteresowało moją rozmówczynię.

- Śpiewak, aktor, bard - W zależności co tu macie. - stwierdziłem ze śmiechem przypominając sobie, że muszę to jeszcze ustalić z alfą.

- To wspaniale! Ja jestem tancerką! - zawołała podekscytowana wadera wstając. - A to kto? - zapytała spoglądając na węża.

- Farave, moja towarzyszka. - powiedziałem, a ona na potwierdzenie moich slow wysunęła głowę i otarła o mój policzek jak kot, na co wadera się zaśmiała.


168 słów
Annabelle?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz