Szczerze zaintrygowała mnie ostatnia noc i to coś podobnego do dinozaura...co siłą (tak jasne) zawlokło mnie na teren mi obcy, nieznany i bardzo niebezpieczny. Smocze leże od tamtego czasu jest dla mnie wielką zagadką, którą niebawem za wszelką cenę będę chciała rozwiązać. To oddalone, mało widoczne gniazdo, kępka ślicznego futerka i czemu taki szczeniak jak ja? Zapamiętałam drogę do ego terenu, ale musiałam ze sobą kogoś zgarnąć. Było to bardzo niebezpieczne, zwłaszcza że nie znałam tego terenu. A tuż za nim była granica terenów, którą chciałabym dziś przeskoczyć. Zabrałam ze sobą Frugo, znam tutaj już prawie wszystkich. A ten basior był pod łapą, miał dużo czasu i był dla mnie przyjazny. W dodatku patrząc na jego stanowisko, dobrze zna tereny w watasze jak i poza nią, ponieważ Frugo jest posłańcem. Nie mówiąc już o tym że w przeciwieństwie do mnie brakuje mu mocy, jest wilkiem niemagicznym, ale jakby się coś działo to pewnie damy sobie radę. Gdy go prosiłam nawet ani razu nie zaprotestował, po prostu westchnął przewracając oczami, uśmiechnął się i popchnął mnie do przodu ruszając żwawo. Po drodze na teren i za.., nuciliśmy sobie piosenki. Nasze głosy bardzo się różniły, brzmiało to świetnie jak i niebywale. Basior co jakiś czas coś rapował, a ja przeplatałam to wymyślonym na poczekaniu refrenem. Gdy dotarliśmy na miejsce moja pewność siebie zgasła jak zdmuchnięta świeczka. Nabrałam powietrza i sztywno ruszyłam do przodu, było zbyt cicho. Ominęliśmy cały teren i wyszliśmy po za granice. Rozciągał się tam jakiś tunel i kilka jaskiń. Frugo opowiedział mi o tym co kiedyś tutaj zaszło, podobno mieszkały tutaj inne wilki jednak zostały wybite przez stwory z naszego terenu. Teraz jaskinie zamieszkują...zobaczyłam parę oczu. Nie jedną parę...było ich kilka. Złapałam się samca i nerwowo się rozglądałam.
- Spokojnie to tylko Katakity. - zaśmiał się.
Nawet nie wiedziałam co to, zapomniałam o to spytać...ponieważ dość szybko wróciliśmy a ja tylko zastawiałam się nad tym co dalej. O co chodziło...?!
319 słów
Guest zaliczony / Joena
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz