13 lutego 2019

Od Guree CD.Hanako

Propozycja Hanako dotycząca wyruszenia w podróż ku szczytowi Gór Nadziei bardzo mi się spodobała. Czas z ukochaną jest wspaniały i niezwykle cieszyło mnie, że mogę „zniknąć” na kilka dni, choć fakt iż Shi nie był w najlepszym stanie mnie delikatnie... martwił? Ciężko to przyznać, ale dowódca niedługo już będzie mi bardziej bliższy i naprawdę bym chciał, by nie musiał martwić się o Hanako, by był w stanie mi zaufać. Fakt iż martwi się o swoją młodszą siostrę był przecież oczywisty, choć sam nigdy nie byłem w stanie doświadczyć takowej sytuacji.
- Z wielką chęcią! - uśmiechnąłem się do swej najdroższej. Samica także odwzajemniła uśmiech, a kątem oka ujrzałem jak się rozluźnia i uspakaja.
Wyruszyliśmy następnego dnia, tuz po śniadaniu. Przyznam, ze od poprzedniego dnia w mojej głowie kłębiły się liczne myśli. Idąc obok Hanako nawet nie patrzyłem przed siebie, a w ziemię. Zastanawiało mnie, jak to jest mieć rodzeństwo, rodzinę... właśnie. Rodzina. Już niedługo Hanako może zostać moją żoną, a co za tym idzie - sama Joena oraz Shi moimi szwagrami. Być może kiedyś spełni się nasze wspólne marzenie i będziemy mieli gromadkę szczeniąt? Dzieci... czy opieka nad nimi naprawdę będzie taka trudna jak nie raz ktoś mówił? Zajmowanie się Kangi’m nauczyło mnie wiele i myśle, że Hanako także. Jednakże Kangi nie był naszym dzieckiem, a jedynie moim uczniem...
Westchnąłem ciężko, a wadera spojrzała na mnie z zaniepokojeniem.
- Coś się dzieje? - zapytała Hanako.

- Nie... znaczy... - westchnąłem. - Trochę się obawiam tego wszystkiego.

- Tego...? Co masz na myśli? - głos Hanako wydał się zaniepokojony, wiec uśmiechnąłem się by dodać i Jej i samemu sobie otuchy.

- Nigdy nie sądziłem, że moje życie tak się potoczy. Że odnajdę watahę, która stanie się dosłownie moim domem. Nie sądziłem także, że się zakocham, a kolejno... że pierwszy w życiu raz będę mógł śmiało powiedzieć, że mam rodzinę... - odwróciłem wzrok na prawo.


301 słów
<Han?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz