- Eh... Miałaś nie bić...- stwierdził z niezad9woleniem, a kotka prychnęła.
- A ty miałeś nie być denerwujący, jak widać oboje się zawiedliśmy. - stwierdziła rozluźniając z powrotem atmosferę.
- Dobra, to ruszamy zanim zastanie nas zmrok, skoro tu normalbie jest ciemno, to w nocy nie zobaczymy niczego. - powiedziałem szturchając czarnego basiora. Na nasze nieszczęście wykrakałem chyba coś w rodzaju wieczoru w dziwnej piekielnej krainie. Zrobiło się tak ciemno, że widzenie czegokolwiek było praktycznie niemożliwe, Shi oraz Kemuri zlali się z ciemnością już dawno. Jedynym naszym światłem były cętki Saphy oraz fluorescencyjne części mojego futra. Często zapominam, że one tam są, heh.
- Proponuję postój, a najlepiej nocleg. - usłyszałem obok siebie głos Shi.
- Pomysł niezły, ustalmy warty i rozpalmy ognisko. - powiedziałem, po czym ruszyłem razem jak sądzę z Shi po drewno, które można by było rozpalić. Zastanawiałem się czy nie poruszyć tematu jego dziwnego zachowania po przyjeździe mojej siostry, ale stwierdziłem, że zrobię to jutro. Gdy wróciliśmy i rozpalalismy ogień ustaliliśmy, że warty będą w takiej kolejności: Saphira, Ja, Shi i Kemuri. Uznałem więc, że skoro mam mieć warte zaraz po kotce, to wartałoby się przespać. Położyłem się więc niedaleko ogniska, jednak po chwili poczułem, że ktoś kładzie się koło mnie, no ta prawdę trudno zgadnąć kto to. Odrazu odparłem głowę o bark basiora, który chyba coś tam zaprotestował po czym oparł swoją głowę o moją, a ja usunąłem.
280 słów
Shi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz